I co by wam tu po pijaku jeszcze napisać na dobranoc?

My tu sobie gadu-gadu, a gdzieś tam na Ślońsku @Devil uporczywie od rzeczywistości nam ucieka.

.jeszcze do piekła go nam wezmą.:fire:

3 polubienia

Pokdzie dobrowolnie pod watykanska flaga i patriotyczna piesnia typu miedzynarodowka w aranzacj metal na ustach :rofl:

Wyrwales dziewczyne z nalogu i sprobowales z ciekawosci? Najgorsze chyba, co mogles zrobic… Ogromne ryzyko, bo nic chyba az tak szybko nie uzaleznia, jak narkotyki.

@ZiraaeL i zero innych doznań ? Tylko niesmak w ustach ? Ja z białym proszkiem tylko w łazience mam do czynienia.

1 polubienie

Świadomie podjęte ryzyko.
Z resztą o żadnym ryzyku nie mogło być mowy, bo byłem, jestem i będę pewny swoich zachowań. Ilość narkotyku, którą spróbowałem, nie stanowiła zadnego zagrożenia, a odczucia na moich kupkach smakowych, dodatkowo je ode mnie oddaliły.
Chciałem poprostu spróbować jak to smakuje. Teraz wiem i wiem także, że sam akt zarzycia narkotyku jest obrzydliwy, a wszelkie wyższe doznania, wynikające z jego zarzycia, są tego aktu nie warte.

@anon70601590 póki ludzi znam tylko z netu , mogą być takimi jakimi chcą , ja przykładowo wiele razy podkreślam , że jestem inna , nie jestem tu tak wylewa jak w realnymi świecie i tu rzadko przeklinam :stuck_out_tongue_winking_eye:

U mnie już po wszystkim , burze , ulewa, wichura uffff

A gdyby fakt zazycia byl cudowny i wspanialy?
Nie mozna chyba nigdy do konca byc pewnym swoich zschowan, jesli zazywamy srodek, ktorego nie znamy.
Zwyczajnie dziwi mnie, ze sprobowales czegos, o czym jak malo kto wiesz, ile zlego potrafi wyrzadzic. I pewnie kazdy pierwszy raz sprobowal z ciekaeosci. A potem… niektorym zycie to zniszczylo.
W kazdym razie dobrze, ze Cie to zrazilo.

1 polubienie

@anon75849589
Po konsumpcji tego proszku z łazienki, można się co najwyżej wpienić. :joy:

1 polubienie

Już nie , pralka by tego nie “zniesła” , pieniące proszki to PRL , ale co Ty możesz o tym wiedzieć :stuck_out_tongue_winking_eye:

Zmykam , donoszę uprzejmie , ze wczorajszej nocy 7 razy odsluchałam Tango , wiesz , ten zamiennik marsza pogrzebowego :grin:

2 polubienia

Dzięki za troskę image

Rzeczywiście trochę sie tego naoglądałem, a co przeżyłem, to moje. Obrazy z tamtych dni widziałem tylko ja, bo ta dziewczyna, o której kiedyś wspominałem, nie była w stanie ich dostrzec. Na szczęście dostrzegła konsekwencje swych czynów, co ułatwiło wyrwanie się z nałogu.
Pierwszy raz zażyła metamfetaminę za namową otoczenia (jak się póżniej okazało, dealera). “Spróbuj, nic sie nie stanie, poczujesz się lepiej”. Wymiotowała, a po pierwszym haju, pojawiła się chęć przeżycia następnego. Wessało ją, bo tak działa metamfetamina.
Ja, biorąc odrobinę koki, zrobiłem to świadomie i bez żadnego nacisku, a nauczony obrazami sprzed kilku lat, nie dałem się wessać.

.i tyle mojego.

1 polubienie

Na pewno wiele zalezy od czlowieka, od podejscia i od indywidualnych predyspozycji ulegania nalogom. No i od sytuacji zyciowej.
Bo na pewno co innego, gdy nie ma sie checi ucieczki i tendencji do wpadania w nalogi, a co innego, gdy ktos probuje z ciekawosci, ale w srodku pragnie uciec od rzeczywistosci i podswiadomie (lub nawet swiadomie) szuka tych opcji.
Niemniej uwazam, że taki krok jest ryzykowny, czy probuje sie narkotykow, alkoholu, hazardu, czy jakiejkolwiej innej uzywki, badz uzalezniajacego zachowania. A w przypadku narkotykow to chyba najbardziej niebezpieczne, bo najmocniej w krotkim czasie zmieniaja odczucia czlowieka.
Ja, gdybym mogl cofnac czas, to nie sprobowalbym w zyciu pewnych rzeczy z ciekawosci, majac obecna swiadomosc.
I dlatego tez pewnie jestem dosc wrazliwy na niektore tematy i zastanawia mnie, dlaczego i po co ktos z wiedza i swiadomoscia na taki temat, swiadomie weń wkracza.

1 polubienie

W celach edukacyjnych. Horyzonty poszerzyć.
Nie wziąłem tego dla osiągnięcia zapowiadanego “dobrego” samopoczucia, a jedynie, by poczuć, jak to smakuje. Było tego może jeden miligram.
Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że śladowe ilości narkotyków znajdują sie na wszystkich banknotach w obiegu. Włókna bawełny, z których są zrobione, nie tak łatwo sie ich pozbywają.

kokaina ponoc az tak nie wciaga jak meta czy heroina - ale na wszelki wypadek lepiej to wszystko omijac z daleka.
kiedys bardzo dawno jako male dziecko uczestowali mnie LSD - mamuska zostawila mnie z kanngurka taka troche starsza nastolatka ponoc z dobrego domu, ale jak sie okazalo dosc zaawansowana narkomanka jesli chodzi o to swinstwo, zle sie po tym nie czujesz a synestezja nie jest przykrym doznaniem.
zreszta odkrywca i umiarkowany konsument tej trucizny dozyl bodaj 102 lat w niezlym zdrowiu zarowno fizycznym jak i psychicznym, niestety tej dziewczynie sie nie udalo - przedawkowala, polaczyla z alkoholem i pomylila drzwi z oknem - a bylo to 5 pietro w starej lodzkiej kamienicy.

1 polubienie