U mnie to trzeba na dziki też psikać. Jest ich chyba więcej niż psów. Czają się w krzakach przy ścieżkach rowerowych. Odnoszę wrażenie, że liczą na świeże kanapki.
Niestety mój smartfon zazwyczaj nie dociąga do wieczora. Już późnym popołudniem muszę doładowywać. Masakra… muszę wymienić baterię.
W tej chwili jest 35% I ładuję. Na noc odlacze bo nie msm kontaktu przy lozku, a musze eiedziec ktora godzina gdy się obudze.
Android w wesji Xiaomi sam sprzata. Problem ?
nadgorliwosc gorsza od szaleństwa. Chińczycy sa uparci a ja też. Pismo obrazkowe, idea porozumiewania sie, ze rece od rozmowy cie zabolą? Wieże Babel opisano .
Nieraz używam smartfona tak “intensywnie”, że jak rano naładuję do pełna, to wieczorem mam 95%.
Czyli nie używasz wcale
Wniosek słuszny, bywa tak, że jak nie ma potrzeby rozmawiania przez telefon, sprzęt leży odłogiem.
Jam dziecko komuny, nie internetu…
“Przeszła”?
Nie ma nic gorszego od załatwiania czegokolwiek na smartfonie.Ani tym bardziej,od pisania na nim…
Nie interesuje mnie też bateria.Jak jest ok. 15% to ładuje.Zazwyczaj,raz na dwa dni.
To kwestia przyzwyczajenia. Ani się człowiek spostrzeże a telefon zaczyna zastępować portfel, budzik, kalkulator, latarkę, aparat fotograficzny. Nie mówiąc już o różnych komunikatorach i aplikacjach do wszystkiego. A to wszystko potrzebuje prądu.
Poznałem w realu takich, co i rozum telefon zastępował im. Z tego co widzę, zjawisko nie zniknie, a nawet narasta.
Wymyślają coraz to nowe funkcje dla telefonu a człowiek się zaczyna przyzwyczajać, że wszystko ma w jednym urządzeniu i to takim, które zmieści się w kieszeni. Nie jest wykluczone, że kiedyś telefon zastąpi mózg.
Oj nie przesadzajcie.
To nie funkcje sa wazne bo podobne to sa w kazdym terminalu podlaczonym do internetu, czy to bedzie komputer, lapek, iphone, smartfon, tablet czy telewizor smart. Tylko jak to wykorzystujesz i do czego. Słabosc nie lezy w narzedziu a psychice.
Znacznie gorsze sa moim zdaniem urzadzenia przeznaczone wylacznie do gier.
Ja do niedawna wykorzystywałam telefon tylko do rozmów ale zaczęłam odkrywać jego praktyczne strony i nawet pisanie nie jest specjalnie kłopotliwe. Kwestia wprawy.
To zależy ile podładuję w ciągu dnia