Sprawdź sprawdź, tym bardziej, że niedługo wiadomo co. Może się jutro odezwę … Albo pojutrze.
Akurat nie wiem co jutro?
Poza jedna bardzo osobista rocznicą. A na razie mam w planach Polske w kwietniu i dwa miesiace na odgruzowanie hiszpanskiego mieszkania. Jak sie zaczyna cos psuć to nieszczescia chodzą stadami…
Ze spokojem … Pojutrze też nadejdzie. Odezwę się tak, czy siak.
co by było gdyby? W tych kategoriach ,chyba każdy ma kilka spraw, kilka tematów które czasem wracają lub nawet dręczą. Rozliczeń dokonałem już dawno. Przynajmniej do kilku (jeśli byłaby możliwość powrotu) podjąłbym wyzwanie.
Ale sa i takie, że mozna skwitowac jako strata czasu.
Podjecie jakiejkolwiek rękawicy zawsze obarczone jest ryzykiem. Jak to mówią raz na wozie, raz pod wozem😁
Ryzyko spadniecia cegly na glowe w drewnianym kosciele tez istnieje.
Natomiast czasem masz wybor, ktora rękawicę wybrac? I czy w ogole nie poszukac jeszcze innej?
Co do pierwszej klauzuli opatrzył bym ją jeszcze stopniem prawdopodobieństwa. Dla przykładu zawsze istnieje możliwość że wygram w eurojack potta, ale szansa jest jak…
To byl taki szmonces, jak to Icek modlil sie do Jahwe o wygrana w totka. Dobry Bóg w koncu się wkurzyl i wrzasnął - Icek, daj mi szanse i w koncu choc raz zagraj!
Jak zwykle ciekawie zagajasz i jak zwykle,muszę ze 2-3 razy przeczytać by byc pewnym że rozumiem intencje
Wiele.Toż to cały sport w moim życiu.Te wszystkie tzw. grzechy zaniechania.
Przypuszczenia dotyczące ew. sukcesu…No nie wkręca mnie to jakoś szczególnie.Zaniechałem,nie zrobiłem,wycofałem się…Trudno.Głupio ale przecież tego nie odkręcę…
Pytasz ile…Nie wiem już dzisiaj.Nie potrafię policzyć…Pamiętam jedynie wybrane przypadki.I wolę porażkę niż zaniechanie które czasem aż rozsadza ze złości…
Ale to sie teraz tak mówi.W tamtej chwili gdy trzeba było podjąć decyzję,nie zawsze i nie wszystko wydawało się łatwe…
“Kiedy byłem małym chłopcem”,byłem w pokoju u kuzynki w Chorzowie,sam z jej koleżanką…Basia…Śliczna,nieco łobuzerska dziewczynka,jak to wtedy,z warkoczami.Kołysała sie na bujanym fotelu…Wszystko we mnie chciało ją pocałować lub wypieprzyć ten fotel za drzwi…Nie podjąłem próby a potem się gryzłem!I to jak!!!
Bo szanse,okazje,uciekają wraz z tymi niepowtarzalnymi chwilami…Człowiek a tym bardziej,dzieciak zdaje sobie z tego sprawe,najczęściej jak już jest po zabawie…
Niemniej,po latach a czasem nawet wcześniej…Najgorsze z czym czasem trzeba sie zmierzyć,jest krótkie zdanie dotyczące zaniechania:“Durniu,nawet nie spróbowałeś!”
Kolego, kolekcji sie nie wycenia. Zbieralismy puszki po piwie, niektore to były okolicznosciowe. Przeprowadzka, dom nie z gumy, ale dalismy ogloszenie, ze oddamy w dobre rece. Nie byl to jeszcze czas Whatsapp, ale po pierwszej rozmowie? Człowiek sie tłukł kilkaset kilometrów zeby to zabrać. My to znieralismy jak Ty kapsle - wypite, zaliczone. On kolekcjonowal bez tego. Jak juz dotarl to i nakarmiony i napojony został. Jakis rok pozniej dostalam przesylke - kocie figurki . Od osoby, ktora odziedziczyla je po matce. Swiat jest mały. A kolekcjonowanie figurek wymaga mniej miejsca
Moim zdaniem dobrze się składa. Ludzie nieuprawiający seksu nie mają dzieci, więc incele i femcelki zostaną bez opieki na starość, ale z drugiej strony oni mają szansę nie dożyć późnej starości.
Ja masę, ale już się poprawiam.