Już są jabłka np kosztele. Ale na pewno nie czerwone.
Odpowiedź na tę Twoją wypowiedź jest na innym temacie, bo ktoś poprzenosił i poukładał a także zredagował po swojemu. Poszukaj sobie ![]()
Śmiesznie tak. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tym, że ktoś zabiera moje wypowiedzi i wtyka je gdzie chce. To jeszcze mocniejsze od PZPR. ![]()
Czerwone, to są u mnie w domu. Aż tak słodkie jak bywały kosztele, to one nie są, ale i tak są słodziutkie. I twarde i soczyste i czerwone. Nie znam się na gatunkach, tym bardziej, że nawet nie wiem, czy są polskie. ![]()
Kosztele są zawsze zielone koleżanko. I podobno są trujące aż nie dojrzeją. Obecnie fajny gatunek to Jona.
Jakoś ich nigdy nie widuję. Kiedyś jak jeszcze jadałam jabłka, to czasem je kupowałam i fakt. Zawsze były zielone.
Co do trujących jedliśmy za dzieciaka te jabłka w czerwcu nie dojrzałe i żyjemy z wieloma kolegami.
Kosztele nie są jabłkami dla hodowli.
Hahaha… ze mną o sprawach sadownictwa nie podyskutujesz. Od razu we wszystkim przyznaję Ci rację. ![]()
ja też znam się mało. Ale te owoce są bardzo zapomniane. Ale pycha. Twarde słodkie jabłko mocno czerniejące po nacięciu.
Się nie podoba mi się to, się …
![]()
Zapewniam Cię, że mi jeszcze bardziej niż Tobie.
A może tak samo?
![]()
Tobie bardziej. ![]()