w niewyobrażalnym ich bólu odbiorę im życie, i jak by się czuli wędkarze, gdybym przybliżał się do nich z hakiem, którym nabiłbym ich za gardło, za podniebienie, i wyciągnąłbym ich z wody lub plaży, by ich dobić młotkiem?
A tacy bezmyślni kapłani, z ich papieżami, uważają, że te morderstwa myślących, odczuwających, pożytecznych, harmonijnych stworzeń są prawidłowe, są akceptowane przez założycieli ich bezmyślnej religii.