Jak grzejemy wodę w czajniku elektrycznym?

Nie myślcie, że to takie proste, bo u nas dzieci to umieją. A armia rosyjska nie umie. Ale się ubawiłam czytając ten artykuł.

`https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-09-17/rosyjscy-zolnierze-nie-umieli-obslugiwac-czajnikow-elektrycznych-szokujace-wideo-trafilo-do-sieci/?ref=aside_najnowsze

3 polubienia

Oni umią tylko pewnie kabel był za krótki i nie sięgał do gniazdka.
:wink:

1 polubienie

Przecież oni te czajniki pokradli bez podstawek czyli bez kabla :wink: Nie wiedzieli sieroty jedne, że bez podstawki z kablem nie da się zagotować wody. No bo jak?

2 polubienia

Jak bez podstawek to oczywista oczywistość,że trzeba go na kuchenkę postawić - no bo jak inaczej…

2 polubienia

Bez przesady, jakby zapalili gaz pod takim czajmikiem to plastik na spodzie by się stopil.
Net i ekran zniosą duzo.

2 polubienia

No i dlatego kradli te czajniki w tak ogromnych ilościach :stuck_out_tongue:

2 polubienia

Myśleli może, że te czajniki mają sztuczną inteligencję i bez prądu zadziałają… Problem to jest, że ta mentalność od dawna się nie zmienia :confused:

1 polubienie

Nie dziwię się. Ruscy rekrutują na zadupiach kaj śpią na piecach i srają w krzakach

3 polubienia

Czytałaś Piaseckiego? Zapiski oficera Armii Czerwonej? Tam opisuje ruska, który nie widział nigdy termosu. I wiele innych ciekawych historyjek :slight_smile:

4 polubienia

Siłą woli!

1 polubienie

:joy: :joy: :joy:

1 polubienie

Nie czytałam ale zaciekawiłaś mnie.

1 polubienie

Ruskie wynaleźli rower…, u Niemca w piwnicy…

4 polubienia

Jak czytalam te “zapiski” czytalam to się zastanawiałam czy nie byloby bezpiecznie wysłać małpę z brzytwą do kąpieli?

1 polubienie

Oni tam w tej prkowej ojczyźnie nie mają co robić chyba. Rosjanka namawia żołnierza, żeby przywoził trofea w postaci naszywek, mundurów…
Pewnie nie wie nawet, jak sytuacja wygląda…Co za obrzydliwi ludzie :frowning:

1 polubienie

No cóż łupy i pamiatki są skladnikem wojny od zawsze.
A mi się marzylo w stanie wojennym miec kominek i przed nim niedbale rzuconą, dobrze wyprawioną skórę z zomowca…
Problem rozbil się o brak kominka :wink:

2 polubienia

Może to wredne, ale przyjemniej mi się zrobiło, gdy poczytałam sobie o ich “pierwotności” :smiley:

2 polubienia

A ja kilku zomowców nieco nadwerężyłem. A potem oni nadwerężyli mnie, dwa żebra kopami mi pękli.

2 polubienia

Ohyda z tą skórą :frowning: Chyba nie weszłabym do pokoju wiedząc, że tam leży czyjaś skóra (część zwłok). Nawet Hitlera, czy putina.

Tu chodziło o mundur z czapeczką :wink:
Kto by sobie ręce brudzil skórujac zomowca?