Czujecie się lubiani? W pracy, przez sąsiadów, w szkole, przez znajomych itp.
Kto się czubi, ten się lubi
Uśmiechają się, zagadują…
Tak sobie. Mam trudny charakter. Szanują mnie ale czy lubią? Większość raczej nie
Na roznych etapach zycia,rozmaicie z tym bywało ale generalnie,jestem na wielkim plusie i sprawia mi to sporą radość.Oczywiscie nie mowie tu o internecie bo nie traktuje tego nawet w przyblizeniu,tak jak normalnych kontaktów miedzyludzkich.
Jak okazuja?Przede wszystkim uprzejmym zainteresowaniem,wykluczeniem zegarka i pieprzonej komórki,NIE STOSOWANIEM uników a ci ktorzy mnie lepiej znają,wykluczeniem prymitywnego humoru.Np. koszarowo rozporkowego oraz rodem ze wspolczesnych kabaretow czy tez polegającego na wysilaniu sie.
I tak,jestem lubiany.Moze nie zawieram zbyt wielu przyjazni ale kolezenstwa mam juz chyba na setki przez te wszystkie lata.Niestety,wspolczesne"weryfikcaje" tego stanu rzeczy to juz najczesciej tylko pogrzeby ale tego sie akurat nie przeskoczy…Sa jeszcze spotkania klas z liceum i to wychodzi najlepiej
Podobno jesien zycia nie jest najweselsza…A ja nie narzekam.Zawsze lubilem swoje zycie oraz 95% napotkanych w nim ludzi [poza sąsiadami] i prawdopodobnie to moze byc kluczem do pozytywnego podsumowania.
Mam swoją paczkę znajomych i przyjaciół, zdecydowanie się lubimy, szanujemy itd.
Jeśli chodzi o obcych to nie jestem szczególnie lubiana, nigdy mi na tym nie zależało i powoduje to, że nikt niczego ode mnie nie chce. W pracy doskonale wiem, że nie jestem lubianą szefową i nawet moj mąż budzi większą sympatię kiedy wpada tylko na chwilę do biura. Nie spoufalam się i jest mi z tym dobrze m
To dokladnie tak jak ja na forum.Tym forum oczywiście
Trudno powiedzieć, świat pokręcony jest.
Jedni mnie lubią za to, że nie jestem typem słodziaka (lizodupem), drudzy odbierają to jako wadę, wyniosłość.
Dzis w przedszkolu usłyszałam rozmowe chlopca 6 letniego z dziewczynką 4 letnią. “Kuba czemu ty do pani mowisz ciociu?”. “Bo ciocia Asia mnie wychowywala jak bylem mały i ja ciocię kocham”. To chyba mnie lubi, nie?
Jak przyniesie serduszko na Walentynki, to znaczy, że kocha
Po co na Walentynki jak mozna laurki robic na co dzień.
Też prawda
Tysz prowda.
Powiem wiecej.Taki “certyfikat” to chyba najpiekniejsze co moze spotkać.
Różnie okazują, ale dzisiaj w pracy usłyszałam od pewnej nastolatki “jak ja się cieszę, że Panią widzę :)” To bardzo miłe.
Od czasu do czasu słyszę, że jestem najlepsza, najfajniejsza, że ktoś mnie lubi.
Czasem dostaję swój portret, obrazek lub jakąś laurkę.
Czasem ktoś lubi ze mną porozmawiać.
Nie otaczam się wianuszkiem znajomych, bo nie jestem typem duszy towarzystwa, ale towarzyska jestem, lubię ludzi, lubię rozmawiać, lubię być tam, gdzie jest ktoś sympatyczny. Jak złapię z kimś dobry kontakt, to po minucie już czujemy się jak starzy dobrzy znajomi.
Nie lubię toksycznych ludzi i unikam rozmów, gdzie obgaduje się tyłki.
Nie narzucam się znajomym, nie uwieszam. Gdy chodziłam do szkoły, to prowadziliśmy rozmowy na temat kto z kim trzyma, kto jest neutralny, no i ja byłam wśród tych, którzy dogadają się z wszystkimi i nie stają przeciwko innym.
A ja to jestem taki wesoły i dowcipny, że gdzie bym nie był, to wszyscy się ze mnie śmieją.
Mam to samo