Jak ogarnięcie rzeczywistość?

Trzeba pójść do pracy. Tam sporo spraw: jedna, druga, dziesiąta - kolejne listy do odhaczenia, dane do uzupełnienia. Potem dzieci: szkoła, opieka medyczna, kiedy otwarte, kiedy zamknięte - nauczyciele co chwilę czegoś chcą - mam chyba ze trzy grupy na whatsappie, a jeszcze 5 minut przed wyjściem z domu: Mamo gdzie moje/mój - bidon, portfel, długopis, plastelina (można by mnożyć w nieskończoność…). Dobrze byłoby jeszcze pamiętać o znajomych, przyjaciołach, rocznicach, spotkaniach - innych tam jeszcze terminach i [dedlajnach]… A przecież wiele ważnych osób ma sekretarki/sekretarzy, albo całe sztaby ludzi od ogarniania. I jak tu żyć?

4 polubienia

Wdech, wydech i się kręci bez sekretarki. :smiling_face: Trochę planowania, trochę improwizacji i reagowania na niespodziewane wydarzenia.

5 polubień

Cóż ci mam powiedzieć, takie jest źycie, większość ludzi ma taki sam schemat życia.

3 polubienia

Ha ha. Jak ja bym się tu rozpisał jaki mam czasem młyn niejeden by zapłakał A ja co? Na łzy nie ma czasu. Nawet nie będę się tu żalił bo to nie w moim stylu. Kopa w d… i do roboty benasek :grin:

4 polubienia

A czas na piwo i tak musi być.

1 polubienie

Proponuję jeszcze: delegowanie uprawnień, czyli wdrażanie dziatwy w pilnowanie swojego mienia, pamiętania o obowiązkach (bo przecież powinny je mieć), pomaganie, ale nie wyręczanie. To wymaga trochę wysyłki=u, ale później będzie więcej czasu dla siebie :slight_smile: Powodzenia :slight_smile:

4 polubienia

Jakie delegowanie.Przecież ja wszystko robię najlepiej. Musiałabym się przywiązać do kaloryfera, żeby nie chodzić i nie poprawiać tego co ktoś inny zrobił. :smiley:

4 polubienia

A… jak robisz najlepiej, to gratuluję :slight_smile: Ja nie mam żalu, jak ktoś lepiej posprząta (a ja w tym czasie poczytam), nawet, jeśli później trzeba coś poprawić ( to zajmuje zdecydowanie mniej czasu i wysiłku) :slight_smile:

2 polubienia

Ja bardzo często (niestety) nie potrafię się powstrzymać od tego, żeby zakasać rękawy i na solo zabrać się do roboty. Walczę z tym ale bitwy bywają wygrane sporadycznie. Choć nie jestem wybitną perfekcjonistką i przyjmuję też zasadę - przewróciło się, niech leży. :slight_smile:

3 polubienia

Weź się za dobra książkę, minie Ci chęć do pracy :)))

2 polubienia

Ostatnio czytam ale się przy tym nie cieszę. Nie mogę trafić na coś co nie pozwoli mi zasnąć. :face_with_diagonal_mouth:

@gra Moje dzieci są na etapie, że jak nie powiesz żeby coś zrobiły to mnie robią… czasami jak im na czymś bardzo zależy… ale codziennie się staramy wdrażać…

2 polubienia

Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady

3 polubienia

Ostatnio doszedłem do wniosku, że ludzie muszą, bo mogą. Inni ludzie przecież nie wykonują Twoich prac i obowiąsków, a też przecież żyją i taki sam chleb jadają, a po Tobie świat znowu dostosuje się do braku Ciebie.

Istnieje zasada, że dodatkowe pasy ruchu nie rozładowują korków, a wręcz jeszcze je powiększają. Wychodzi więc na to, że im więcej możesz, tym więcej musisz.

2 polubienia

Nie marudź. My byliśmy całkiem sami, babcie w Polsce. I musieliśmy sobie poradzić. :stuck_out_tongue::grin:

2 polubienia

Ja musze na odwyk. Piwo mi smakuje, dostępne w rozsądnej cenie i nie zmęczone podróżą :wink:
W poniedzialek czyli jutro bede odhibernowac baze matke za Pirenejami.
Plany mi sie zmienily, bo upolowalam bilet na koniec sierpnia, wstepna rezerwacja i moze jednak grzybobranie?

To dobrze, ze te babcie istnialy. Jesli chodzi o moja tesciowa? Maz zerwal z nia kontakty, a jak zmarła? To czy śruby w trumnie dokręcone?

1 polubienie