może wystawić rachunek “niedopłata za CO” jeśli w lokalu nie ma liczników? Czy ktoś ma płacić za innych???
Rozumiem, że teraz wszystko można. Ale żeby tak bezczelnie! Przy okazji: w Spółdzielni NIKT nie odbiera telefonu.
Może.Ogólnie wszystkich rozliczają…!
Tak może
Spoldzielnia moze tez rozliczyc oplate calkowita na mieszkania gdzie liczników nie ma. Sprawdź umowę, ale z tego co wiem zalozenie licznikow nie jest obowiązkiem
Mimo, że nie ma liczników w mieszkaniach, to jest licznik ogólny w budynku. I jeżeli stałe opłaty za CO zawarte w czynszu nie pokrywają ilości ciepła dostarczonego do budynku, to powstaje niedopłata, którą trzeba uzupełnić. Jest ona rozkładana zapewne wg powierzchni mieszkań w całym bloku.
Niedopłata wynika zapewne ze wzrostu cen energii przy stałych opłatach miesięcznych za CO (jeżeli nie były podnoszone)
Może licznik jest wspólny gdzieś w piwnicy albo na korytarzu.
Więc biorą kartkę papieru, wkładają do drukarki i drukują. Po czym oczekują zapłaty.
A tak bardziej szczegółowo? W Twoim mieszkaniu nie ma liczników? Czy u jakiegoś lokatora? U mnie, jak mieszkałam w bloku, to każdy musiał mieć założony i raz do roku był odczyt. Ludzie się buntowali, po powinny być dwa odczyty, Na początku sezonu grzewczego i na końcu. Latem często się zdarzało, że licznik bił nie z powodu grzania, ale z upałów.
Poza tym nie wiem jak macie rozwiązanie ogrzewanie klatek schodowych (części wspólnych) . Może stąd niedopłata?
Nie tylko w spółdzielnie nie odbierają telefonów, To samo robi energetyka, przychodnie NFZ, US i inne. Po co mają się użerać z petentem?
Jeśli 51% lokatorów się zgodzi na liczniki to płacą wg licznika, uwzględniając współczynnik - wydajność % grzejnika - np ilość żeberek czy panelowy itd/ każda spółdzielnia może mieć inny współczynnik bo to zależy np od stanu instalacji, okien, drzwi, ocieplenia ścian itd pozostali płacą różnice z licznika ciepła w węźle, i tu wychodzi więcej, niekiedy jest doliczona np klatka schodowa / przy np 4 piętrach to parter i ostatnie piętro mogą być zwolnione z dopłat z różnych technicznych powodów, i te dopłaty robią np lokatorzy z 2 i 3 piętra - jest to ustalone podczas odczytów kontrolnych i robiony jest współczynnik, piwnice, suszarnie itd. Miałem podzielnik z kapilarą, i ten mi oszczędzał. Teraz jest z odczytem elektronicznym radiowym i ten nalicza wszystko co oddaje ciepło w promieniu czułości czujnika / niekoniecznie z grzejnika /. Ogólnie to każda sp-nia wypracowuje swój sposób liczenia i zapłaty za CO w porozumieniu z lokatorami w danym domu
Dokładnie, każdy dom posiada główny węzeł z licznikiem dostarczonego do niego ciepła z ciepłowni jak i zużytego przez lokatorów
Nie wiem, u mnie liczniki są od samego początku obowiazkowe, a koszty ogolne dzielone są wg wkaznika zależnego od wielkosci mieszkania ustalonego notarialnie.
A całość działa jak rodzaj wspolnoty mieszkaniowej, z tym, ze jeden wlasciciel jeden głos na walnym zebraniu. Mozesz miec więcej mieszkań, ale juz głosów nie.
A decyzje dotyczace biezacej eksploatacji podejmowane sa zwykła wiekszoscia głosów przy 60% quorum. A zajmuje sie tym administrator budynku. Jak robi to źle to zmiana klopotem nie jest. Po co sobie życie komplikowac?
Z początku nie mieliśmy żadnych liczników, był ryczałt zależny od powierzchni mieszkania, tyle że w tym samym bloku przy identycznym metrażu wychodziły różne kwoty, minimalne do dopłaty - wszelkie dokumenty sposobu liczenia kwot za CO były do wglądu w biurze + kalkulator i omawiane na zebraniach, nikt nie chodził !, Ci z dużymi dopłatami zbierali kasę po 500 zł od rodziny, wtedy by oddać spółdzielnie do sądu jako pozew zbiorowy i opłacić obrońców itd. Ludzie przestali płacić za CO. I tym sobie pogarszyli bo część dostała sądowe nakazy o wyrównanie dopłat w terminie do 3 miesięcy, po tym terminie komornik miał klauzulę wykonania wyroku, i każdy zainteresowany otrzymał orginał, i że po 14 dniach będzie ściągać zadłużenia w otoczeniu wtedy milicji, co niektórzy dostawali eksmisję. Po ściągnięciu zadłużeń sp-nia mieszkaniowa zakładała i plombowała podzielniki ciepła w kapilarach cieczowych na każdy grzejnik / oszukanie go było niewykonalne, okładanie mokrymi ręcznikami, nadmuchem z wentylatora itd to cuda na kiju, wszelkie kombinacje dodatkowo zawyżały pomiar zużycia jednostek - były mnożone przez określony współczynnik i wychodziła kwota za zużycie w danym pomieszczeniu, samowolne zdjęcie z kaloryfera groziło karą za zerwanie plomby pod rygorem komornika, potem o brak podzielnika winiono dzieci bo się nim bawiło i teraz niewiadomo gdzie jest. Tyle że jego popsuć bez młotka i elektronarzędzi się nie dawało, producent przewidział wersję pancerną, obudowa z masy gumowanej która zostawiała ślady prób. Dla Sp-ni była to kradzież bo podzielniki były ich własnością, nie lokatorów - on płacił tylko 1/2 za kapilarę !, każdy podzielnik był zarejestrowany u lokatora w mieszkaniu przez wpis w książce bloku przed sezonem i wymieniany na nowy po sezonie/ wszelkie remonty, wymiany, zmiany budowlanne itd, i z rygorem czytelnego podpisu pod rejestracją i instalator zatwierdzał swoją pieczątką i next. Z skargą trzeba było się wpisać do książki w biurze. Ja mając te kapilary cieczowe to miałem zwroty z nadpłaty, po sezonie było to 1,i 1/2 mojej wypłaty z miesiąca. Tyle że ja połowę z tego zainwestowałem w swoje ocieplenie mieszkania, mógłbym dużo więcej, tyle że sąsiadom podniosło by się ciśnienie i zawały murowane. U mnie to proste ocieplenie - uszczelki na okna, drzwi, styropian 5 cm zewnątrz i od wewnątrz ściany, podobnie folia energetyczna zagrzejnikowa, i po środku arkusz wełny mineralnej 10 cm wykończone płytą KG do grubości ściany 24 cm. Mogło być taniej ale poszlem na całość. W sumie w czasie eksploatacji ujawnił się błąd moich przeliczeń, mieszkanie długo się ochladzało, podobnie jak otwarcie balkonu nie działało. Blok ma dookoła poduszkę izolującą powietrzną i tego nie uwzględniłem cenowo w moim wykonaniu
Nie porownuj radosnej tworczosci komunistycznych spoldzielni z rozsądnie prowadzonym rachunkiem kosztów. Tu się mieszkan nie dostaje a kupuje i to ze ściśle okteslonymi warunkami.
Pytanie poczarkowe dotyczylo, czy polska spółdzielnia może rozliczyc nadwyżkę nieoplaconego ciepla czy wody, która pozostala po policzeniu ile wypadło po odjęciu zmierzonego? Nie tyle może co musi, bo ktos tego nie zaplaci. Natomiast wszystkie dywagacje dotyczace izolacji, zaworów i uszczelek to juz sprawa każdego. Nie założy? Traci, placze i placi nawet majac liczniki.
Poze tym sa strefy komunalne, ogrzewanie klatek, podlewanie trawników, oswietlenie terenu - wszystko ma swoje liczniki i dzielone jest wg wskaźników. Zebys 15 izolacji w swoim mieszkaniu zalozyl na koszt tego masz wyw tylko posredni. Na glownym zebraniu inwestujac wspolnie.
Ja mojego mieszkania nie dostałem a wykupiłem, w 3/4 oddałem swój wkład z powrotem do domu dziecka potwierdzony notarialnie na konkretną osobę, choć nie musiałem, by inna osoba z takiego domu miała łatwiejszy start w życiu - taki miałem kaprys i chonor bo nic mi się nie należało prócz własnej uczciwej pracy / wtedy po 16 i więcej godzin /. Z rachunkami nie zalegałem nigdy i nie zalegam obecnie. Znam koszty osiedlowe bloku na bierząco, które są opisywane w biuletynach - ja dostaję w ramach subskrypcji na mój email. Płace też za pralnie, szuszarnie i wozkownie która się singlom nie należy
Dlaczego wozkownia ma sie nie nalezec? A chodziki dla staruszkow i wozki zakupowe to gdzie trzymac?
Poza tym nie chodzi o kupno, a sposób działania w ramach majatku wspolnego i w przestrzeni tzw. publicznej w ogóle.