Jak tam Wasi przełożeni?

4 polubienia

Jaki tytuł miała ta bajka?

1 polubienie

nie wiem, od dluzszego czasu nie mam szefa na glowie.
a o komfort sama zadbac muszę :wink:

3 polubienia

Jak zostanę szefem to takie cuś zasponsoruję sobie i załodze.

2 polubienia

W jednej z firm był specjalny magazynek z alko, z napojami itd. A jadąc do klienta podpisać umowę mogłem dzwonić po osobę która miała za zadanie po mnie przyjechać i następnego dnia jechać ze mną po samochód. Zgadnij jaka branża to była?

2 polubienia

@anon18020312 Samochody, spożywka, leki, usługi pogrzebowe? :thinking:

1 polubienie

Automatu ze sweterkami nie wymyślą, bo gdzie by znaleźli zbyt skoro kobiety chcą wyglądać jak żadna inna?

Nic z tego. Maszyny rolnicze. Wyjazdy na targi też picie było zapewnione w nadmiarze.

2 polubienia

nie wiem jaka branza, ale w okolicach Rzeszowa troche takich firm bylo…

1 polubienie

Ważne że devil by się tam odnalazł. Alkohol dają i jeszcze płacą :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

ja na roznego rodzaju targach bylam rarogiem - nie bawily mnie imprezy do bialgo rana i robienie za biala dame dzien pozniej.
:wink: :ghost:

1 polubienie

A myślisz że dlaczego na Targach zwiedzający pojawiają się koło 11 dopiero? wcześniej się tylko wpuszcza wystawców.

1 polubienie

nie wiem jak to wyglada? na targi jezdzilam do pracy lub bywalam jako osoba zaproszona (czyli naganialam klientow, ktorzy mogli sie poczuc wyroznieni) - ogolnie raz tylko bylismy goscmi - ale tez wejsciowki fundowane przez wystawce - wystawa rolna w Galicji hiszpanskiej. krowki i swinki myte szamponem, a owieczki starannie wyczesane :wink:
koniki z kokardkami a kozy w obrozkach z dzwoneczkami.

a i karnet na nieograniczone darmowe degustacje lokalnego zarcia i picia.

1 polubienie

Tak jedzenie i picie za free, wszystko wypucowane na maxa, warunki na pokazach wymuszone.

1 polubienie

Ale i też hostessy które są traktowane jak kurwy. Młode dziewczyny które mają dużą dniówkę ale po wakacjach w takich warunkach mają traumę. Wyjątkiem są te które mają naturę taką. Te zazwyczaj do hotelu z handlowcami jadą.

roznie z tym bywa.
na wielu stoiskach jest “rodzinnie” - corki, zony, kochanki :wink:

1 polubienie

Ale to też norma. Moje 1 targi rolnictwa w Żninie w 2009 roku… wjeżdżam na stoisko firmy współpracującej o 9:00 a tam prezes mi mówi to co na smaka… Serio rano. po grzeczności wypiłem… po trzecim odmówiłem bo muszę wrócić i usłyszałem… spokojnie odwiozą cię nasze nimfy… Podziękowałem ale cały dzień kilka dziewczyn na stoisku pytało co chwilę głodny? wody? wódki? piwa?. Większość to była rodzina prezesa.

1 polubienie

Targi maja swoje prawa, bez wzgledu na kraj :wink:

W tym roku nowy dyrektor naszej części biura, patrząc na to co się w firmie dzieje, zakończył tradycję biesiadowania i suto zakrapianych imprez. Już od dłuższego czasu mówiłem, że tak będzie, bo nie wyglądało to dobrze i eskalowało w coraz to gorszym kierunku.
Tak więc teraz dyrektorskim dekretem … po cukierku i maksymalnie trzy kieliszki na głowę … :stuck_out_tongue_winking_eye:

3 polubienia

W Opowieści wigilijnej,Dickensa,jest taki szef…Mr.Fezziwick.Duch mininych świąt przypomina Scrooge’owi jego byłego szefa u którego terminował.
I gdyby taki sie dzisiaj komuś trafił,być moze byłoby na co liczyć…
To chyba jednak mało prawdopodobne. :innocent:
Mnie natomiast 10 lat temu,trafil sie własnie taki landlord!