Jak wiecie, wszystkie nasze partie akceptują kapitalizm i wiarę w istnienie zysku

w ekonomii, co jest, wg mnie, nieuctwem i brakiem ambicji zrozumienia ekonomii, bo rzeczywiste nieistnienie tego zysku, zamieniające nieistniejący w ekonomii zysk w gigantyczne zadłużenie wszystkich państw i całego światowego systemu finansowego, w każdej chwili może doprowadzić do gigantycznego kryzysu ekonomicznego na miarę tego z lat 1929-33, i nie pomoże tu zakłamywanie rzeczywistości jakąkolwiek propagandą sukcesu.

Zgadnijcie, czy poszedłem lub pójdę głosować na którąkolwiek z naszych partii kapitalistycznych?.

(Mam nadzieję, że tym pytaniem nie naruszam ciszy wyborczej, a gdybym jednak ją naruszał, to proszę zarząd tego serwisu o usunięcie tego.mojego pytania.)

  • Tak
  • Nie
  • Trudno powiedzieć
  • Mam jeszcze inne zdanie na ten temat

0 głosujących

Ten kryzys może być jeszcze większy, niż ten z 1929.

1 polubienie

Najglebsze kryzysy to nie te gieldowe jak 1929 czy ostatni 2007, a te nastepujace po wojnach, czy kataklizmach. Do tej pory takie byly ograniczone do pewnych regionow czy miejsc gdzie stosowano okreslone zasady gospodarcze, ale przy globalizacji wojna grozi byc nie tyle swiatowa a wszechswiatowa, a jakis wiekszy meteoryt? Jedno i drugie grozi likwidacja znanej nam cywilizacji.
A w ogole kryzysy gospodarcze sa wbudowane w dzialalnosc ludzka, tylko nastapila akceleracja - coraz szybszy przeplyw informacji i towarow, tworzenie sie nisz spekulacyjnych - to juz nie tylko zloto czy cebulki tulipanow, mozna sie liczyc z tym, ze ropa naftowa tez powoli przechodzi do lamusa - nie tylko jako zrodlo energii, ale rowniez plastików. Te role moga przejac rudy pierwiastkow tzw. ziem rzadkich i paradoksalnie soja i ogolnie zywnosc traktowana jako przemysl - juz ich produkcja jest zmonopolizowana przez miedzynarodowe koncerny typu Monsanto czy Smithfield Foods.

2 polubienia

Kryzysy powojenne, to odrębny temat.

1 polubienie

Oczywiście masz rację, @birbant.

1 polubienie

Rzadko, bo rzadko, ale czasem mi się uda.

2 polubienia

Potrafisz zadziwiać mądrością.

1 polubienie

Tylko te moje diabły podskórne, ogłupiają mnie niepomiernie.

2 polubienia

A raczej kuszą do złego…

1 polubienie

Niezupelnie. W krajach dotknietych skutkami wojen spada popyt, a kraje a raczej gieldy reaguja z opoznieniem.
Systemy bankowe okazuja sie byc niewydolne, na dostawach czy to dobr konsumpcyjnych czy inwestycyjnych do zniszczonych krajow (bron to nie wiem do ktorych zaliczyc) sie zarabia i ludzie chca to w cos zainwestowac. Powstaja rynki spekulacyjne, tak bylo w 1929 po I wojnie swiatowej, po II zelazna kurtyna i zimna wojna troche zlagodzila szok, ale juz latach 90 ostrzegano, ze to dopiero poczatek. Gwozdziem do trumny byla “wojna o rope” Irak i islamska wiosna, ktore wbrew zalozeniom kryzys poglebily.
Kryzysy zawsze maja zwiazek z wojnami, choc ich skutki widac czesto duzo pozniej.
W gospodarce nie przypadkiem sa bardzo silne teorie, ktore twierdza, ze rozdrobnienie gospodarcze sprzyja zmniejszeniu skutkow kryzysow, zamieniajac je na lokalne, latwiejsze do opanowania. Pewnie Ziemia jest za mala na monolpole.

1 polubienie