Zajrzałem dziś do rankingu WTA i okazało się, że w pierwszej dwudziestce kobiet aż 11 - to zawodniczki z Europy Wschodniej. Czyli większość. Ciekawy jestem, skąd bierze się taka dominacja pań z naszej strefy geograficznej w tym rankingu? Wśród mężczyzn już tak nie jest - tylko 6 tenisistów z czołowej 20tki jest z tej części naszego kontynentu.
Na tak postawione pytanie,istnieja tylko połowiczne odpowiedzi.
Bo równie dobrze można spytać dlaczego Włosi,Hiszpanie i Francuzi [plus Belgowie i Holendrzy] stanowią circa 70-80% peletonu zawodowego w kolarstwie…
Po pierwsze, pojecie Europy Wschodniej jest względne bo to o czym mówisz,dotyczy Czech i “Rosji"Te kraje faktycznie dały tłumy zawodniczek bo Polska [po raz pierwszy w historii] i Białoruś to po zawodniczki DWIE i więcej nie będzie.
Rosyjski wysyp zapowiadał się od jakiego czasu ale kiedyś tego nie było.Natomiast co innego Czesi.Tu mamy już wielkie tradycje, bez zagłębiania się w szczegóły,obejmujace ponad pół wieku.Tak u pan jak i panów.Mozna spokojnie mówić o szkole czeskiego tenisa, o systematyczności,szkoleniu co z kolei jest o tyle fenomenalne ze przecież nie polega na tak wielkich pieniądzach jakie są za Atlantykiem,w Wielkiej Brytanii,Francji czy Hiszpanii.
Rosyjska wylęgarnia,zatacza coraz szersze kręgi bo mamy tez sporo zawodniczek z ich nazwiskami ale z paszportami z niemal całego świata.Nie wiem jak to długo potrwa.Uciekac do lepszego świata będą pewnie zawsze.Ale jak długo aż taka grupa będzie grać na tak wysokim poziomie?
Jeszcze inna sprawa to sam ranking,czesto mydlący oczy.Uwazam ze od miejsca 13 do 20,zadna z tych zawodniczek na swoją pozycje specjalnie nie zasługuje.To raczej wina jakiejs dziwnej zapaści w kobiecym tenisie.Fizyczne przesilenie powoduje ze młode zawodniczki szybko osiągają top a potem z hukiem z tego topu spadają [Kenin,Fernandes,Andreescu,Raducanu].Nie wytrzymują psychicznie ani fizycznie…
Osobiście ciekaw jestem czy do tego peletonu dolacza na większą skale,Rumunki.Z pewnością jako grupa, pokolenie,nie gorsze od Rosjanek.Zaryzykowalbym tez tezę mówiącą o tym ze w Europie Wschodniej, przynajmniej na początku,latwiej się zahartować bo zanim pojawia się pieniądze [jeśli w ogóle…] to mijają lata.
Uważam także ze jest kwestia czasu jedynie,dojscie ponowne do głosu Amerykanek.Tego się chyba nie da zmienić bo to"rynek” nie do ogarnięcia dla innych nacji.Po trosze także w dobie kapitalizmu, tym można tłumaczyć ilość Rosjanek.Kiedys bowiem ten sport był w komunach [poza Czechosłowacja i Rumunia] po prostu wyklęty.
Bo w tej części świata jak kobieta własnymi rękami sobie nie wypracuje sukcesu to zginie
Wojenne lobby.
P.S…
Zobacz jak Rumunki ,Ana Bogdan i E.G.Ruse wystartowały w Rzymie!
Kiedy Simona Halep upora sie z zarzutami,do gry wróci Sorana Cristea…
A są jeszcze Begu i Buzarnescu…W tym kraju juz od dawna nie ma mowy o przypadku.Mimo iż nie ma ich w top-20