Nie wiem czy dobrą kategorię pytania wybrałam.
Bo i kraj,w którym aktualnie przebywamy też jest ważny;
Jak starzeją się ludzie w innych niż Polska krajach?
/Tylko proszę! Nie “politykujcie” w moim poście…/
Nie wiem jak w innych krajach , w Polsce normalnie się starzejemy , siwe włosy , zmarszczki , balkoniki.
Przez 47 lat zmieniał mnie wiek XX, a teraz od 20 lat, zmienia mnie wiek XXI.
Wesole jest zycie staruszka poki sily ma.
Ogolnie, przynajmniej w tym środowisku, które znam ludzie starsi nie czuja sie gorzej niz mlodzi. A jeszcze jak spadek po nich odpowiedni to i szcunek do starszej osoby ze strony spadkobiercow jest wprost proporcjonalny…
W innych krajach,przede wszystkim,pogodniej.W Anglii zaklady pracy wrecz zmuszają do 2 i 3 filarow ubezpieczen,do ktorych grosze doklada rząd…
Jeszcze nie tak dawno temu moglem te kase wyplacic w dowolnym momencie.Teraz dopiero w wieku emerytalnym…I nie mozna sie z tego wyplątać…Chyba ze ciezka kontuzja lub choroba…
W Polsce wszystko uzaleznione bylo,jest i dlugo jeszcze bedzie,od cen.
Tam,malo to kogo obchodzi…Liczy sie pogoda,kwiatki przed domem,jakies wakacje,najlepiej objazdowe,pies i samochod.Oraz zakupy w Tesco czy Morrisonie.
Starsi ludzie sa o niebo uprzejmiejsi i nigdy sie nie śpieszą.
To sie oczywiscie udziela.W Polsce z obcym rozmawiam moze z przypadku,2-3 razy w roku.W Anglii,codziennie i nawet zawiazuje znajomosci.
A sam wiek,zmienia oczywiscie priorytety…Ile razy zastanawialem sie,“jak moglem tego nie widziec?” lub “jak moglem tego nie rozumiec?”
Po 50-tce,mocno zwolniłem,mimo iz czesciej spoglądam w kalendarz
Calkowicie poswiecam sie rodzince,kombinuje wyjazdy i dbam aby wszystko bylo.Na teraz i na"niebawem".
I oglądam sobie świat,nieustannie porównując,fotografując…I na codzien,staram sie cieszyć tym co mam.
Ze staroscia to skomplikowane. Czesto mysle, ze zrobie to i tamto albo ze cos sie zdarzy. A potem sobie mysle “w MOIM wieku???”. No i troche szkoda…
Starzejemy się wprost proporcjonalnie do wysokości świadczenia z ZUS i długości kolejki do specjalisty.
To wyglada jak tresc rozwiazania “zadania z rachunkow”…
W Niemczech starsi ludzie na ogol maja sie dobrze
Nikt ich nie nazywa moherami i emeryt to nie przezwisko
Wiekszosc uprawia sporty i jezdzi na rowerze
udzielaja sie czesto spolecznie
Sa grupy jak moja taneczna ze rozpietosc wieku jest od 30 do 85 lat
Starość bywa w każdym kraju okrutna…
Z określeniem starszy człowiek a nawet stary, już się pogodziłem, bo nic na prawdę oczywistą nie poradzę. Nie jest źle jeżeli zdrowie dopisuje, ale jeżeli organizm czasem jakąś awarią zaskoczy, to samopoczucie podupada. Na szczęście organizm potrafi się jeszcze bronić, więc i humor wraca, dalej chce się żyć.
W moim otoczeniu widzę coraz więcej - co mnie czasem zadziwia - znajomych dziwnie posiwiałych, przygarbionych, nieuśmiechniętych a nawet chodzących o lasce. Czy ja też tak sie prezentuję?
Na okresowych spotkaniach grupy krajoznawczo-historycznej też siwizna i siadanie z postękiwaniem. U drzwi lekarzy specjalistów - to samo. Coraz swobodniej poruszam się w gąszczu przychodni rehabilitacyjnych i w labiryncie szpitala wojewódzkiego.
Ale na dorocznych spotkaniach ludków pytamowych czuję się stale tak jak na pierwszym. Mniej więcej.
Gdyby tak było @Devil to słabo byśmy sie starzeli, tak jak kiepskie te świadczenia są. Bardziej mi ta proporcja do kolejki pasuje.
Może bym Ci @anon80021811 uwierzył gdybym nie pobył ostatnio z kuzynem-rówieśnikiem żyjącym w innym kraju.
Starzeje sie na wesolo
Coz z tego ze 60 na karku,wozek inwalidzki kolo lozka stoi.
Chce mi sie zyc,chce mi sie smiac.
Jest sie tak starym,na ile sie czujesz.
To ja mam tak kolo trzydziestki)))
Wiek zmienia ludzi na gorsze. Nie ma tylu trolli w internecie nigdzie jak wśród emerytów.
Są zdołowani, samotni, wszystko co kiedyś stanowiło o ich wyjątkowości już dawno umarło. Uroda przeminęła, nic tak nie cieszy, często małżonek już zmarł a dzieci odeszły.
Tytuły, prestiż, nic nie jest ważne, nie ma gdzie gwiazdorzyć.
Jeśli nie ma też wokół rodziny, dzieci daleko, wnuki babci nie znają praktycznie to tacy ludzie sa bardzo samotni, nie radzą sobie.
Do tego dochodzą problemy zdrowotne, psychiczne i wypisz wymaluj - katastrofa.
W Polsce starsi ludzie nie maja żadnego pola do popisu, dlatego wpadają w sidła bojówek politycznych lub na siłę szukają aprobaty w internecie. Często to ich ostatnia w życiu aktywność dlatego bronią jej najżarliwiej jak potrafią. Mi żal starych ludzi, zwyczajnie smutno na sama myśl.
Sama teraz, w wieku dalekim od starości przygotowuje się do tego że kiedyś będę sucha, głupsza, nudna i beznadziejna. Nie mam wtedy zamiaru udowadniać 30-latkom że mogę góry przenosić, jestem rulez i pozjadałam rozumy.
Starym śmierć kroczy po pietach, taki jest fakt, życie mają za sobą, mało co wnoszą a najgorsze co może ich spotkać to brak rodziny blisko siebie. Dla rodziny, dzieci, wnuków oni powinni być najcenniejsi bo tylko wtedy nadal mogą budować swoja wartość, wcielać nowe plany w życie.
Będąc młodym należy nie być samolubnym i budować rodzinę, fundament, coś najważniejszego co da nam się cieszyć życiem w każdym wieku !
Zapomniales dodac,ze angielscy emeryci imprezuja a nie tak jak w Polsce,ze jesli weekendowe wyjscie to tylko do …kosciola.Rzadko chodze po typowych ang.barach,ale zawsze sa tam jakies dziadki obojga plci i to dobrze po 23.Czesto tez spotykam siwe babcie z miejscowo ufarbowanymi wlosami z fioletem a nawet czerwienia i do tego makijaz.Juz mnie tez przestalo dziwic jak na pozegnanie w autobusie mowia “bye bitch”.Ogolnie angielscy emeryci sa bardziej pogodni,weseli.
No przeciez to napisalem
A puby,podobnie jak stadiony,pelne sa kobiet.
Ciekawa roznica jest na meczach rugby gdzie najczesciej przychodza cale rodziny…
W pubie,w porze lunchu,siedza obok siebie panowie w gangach i rodzinki z malymi dziecmi…
I to jest miejsce do obserwacji:))
Jedyne co psuje mi atmosfere to notorycznie niedomyte kufle.
W Holandii, Belgii, Niemczech jest bardzo podobnie z emerytami. Tydzień temu na przejściu granicznym, na stacji benzynowej zobaczyłem trzy pary ok 70 lat, na trzech ścigaczach. Byli to Niemcy. Podjąłem rozmowę. Te babcie i dziadki sobie jechały na weekend do Francji, zwiedzić Marsylię.
A co to jest starość?
Niedawno pracowałem w ekipie w której do mnie, starego SMOKa!, mówili dzieciaku.
Reszta ekipy miała…60…62 i 67 lat.
Ci dwaj ostatni to już emeryci co sobie dorabiali…
Zestarzec sie,mozna nawet w okolicach 30-stki.Pracowalem kiedys,w latch 80-tych,z takim gosciem…
Niby fajny z humorem,o sporej wiedzy ale…nie bylo dnia by nie marudzil,by nie truł jaki to on jest juz slaby i beznadziejny oraz,wg.jego zony,by nie zasypiał przy tv…