Dymka powiadasz?
To gorsza plaga od śmieci. Palacze peta wywalają gdzie popadnie i walka z nimi jest bez sensu. Ja bym do każdego papierosa w paczce doliczył kaucję za zwróconego peta która by odstraszała od wywalania.
Od tego roku wprowadzaja zakaz palenia na plazach, na razie jako sugestie i beda pouczac.
Ale juz w ubieglym roku, pomimo zarazy byla fajna akcja (knajpki mogly sprzedawac na wynos od poczatku pandemii) - za przyniesienie sloiczka wyzbieranych petow dostawales 10-20% znizki na flaszke
A i tak Hiszpanie kopca jak kominy, więc jaki skutek tego będzie?
W zamknietych knajpach zakaz palenia jest od 10 lat.
Nie wplynelo to na konsumpcje, za to namnozylo sie ogrodko i tarasow, ale tu klimat pozwala.
Zakazu w knajpach odgórnego nie uważam. To właściciel knajpki o tym powinien decydować. W Polsce zaczynają się pojawiać spółdzielnie mieszkaniowe które zakazują palenia na balkonach. Dla mnie troszkę nie do końca fair. Ale za to uważam za uczciwe płacenie mniej palącym. Pracownik palący to max 70-80% pracownika nie palącego.
Na balkonach i klatkach schodowych to rozumiem. Niech swoja chalupe zasmradza, nie moja.
W knajpach?
Jak dobra wentylacja to pol biedy, ale gdzie jest dobra wentylacja?
U mnie na basenie kazdy palacz nosi sie ze swoja popielniczka i spoko.
Bardziej mi chodzi o wybór. Chcę do knajpy dla palących oki nie palących też oki. Jako własciciel takiej knajpy wolał bym kupić wiatę wewnętrzną dla palaczy… tak jest takie coś.
Sa tarasy lub ogrodki gdzie mozna zapalic. Wewnatrz nie.
Ale tez czesto osobne sektory dla rodzin z dziecmi.
Takim sygnalem np. bywa tez napis - nie mamy menu dla dzieci.
Nie każdą rodzinę zniechęci. Najgorsze co przeżyłem. Bachor bo inaczej się nie da napisać mamusia i tatuś piwkujący w hotelu w restauracji a bachor łaził i wkładał ludziom paluchy w talerz.
A malutkie dziecko w wozeczku, to tam ze smoczka nakarmia i spokoj.
Sam niemowlak spac pojdzie, nauczone halasu, wozek jak gdzies nie w przejsciu nie przeszkadza.
Cygany to jakies byly czy cóś?
500+ dzieciak pewnie 1 raz widział świat.
Ja raz w tutejszej chinskiej, skadinad bardzo przyjemny lokal, mialam nieszczescie widziec cyganska mamusie z piątka przychowku.
Na poczatku to jakos wygladalo, ale co kolejna potrawa coraz gorzej - zamowili zestaw zapychacz dla 8 osob.
Dzieciaki doslownie z lapami na jedzenie sie rzucały (moze faktycznie wyglodzone) i jak juz sobie poszli to stan stolu i podlogi wokol? Swinki schludniej jedza.
Jak by jedli swoje bym zrozumiał. Ale wchodzić innym w jedzenie?
Jedli swoje.
Dzieci stolu sie trzymaly.
Ale halas i odglosy jedzenia?
No u mnie nie było tak wesoło.
Tak jak opisujesz to potrafili bezdomni w dworcowych jadlodajniach robic. Dobrze jak nie napluli.
Ponoc nie lepiej jest teraz w ogrodkach przy Piotrkowskiej.
Tam historia była dłuższa i skończyła się po 2 dniu na wyjebaniu rodziny z hukiem z hotelu. 1 długi weekend po wypłatach 500+
@anon18020312 U mnie w lesie są śmieci przeróżne: także odpady budowlane i sprzęt AGD, bardzo dużo śmieci które można wrzucić do kosza na selektywną zbiórkę: puszki aluminiowe, butelki plastikowe i szklane, jakieś folie… Wiem że nie wszędzie są takie możliwości ale u mnie na osiedlu są także pojemniki na elektrośmieci i specjalne wiaty na duże gabaryty np. meble. Jeśli chodzi o gruz trzeba wykupić specjalny worek i zapłacić za wywóz, sprytni obywatele wyrzucają po trochu gdzieś, albo podrzucają na publiczną budowę - lepsze to niż do lasu…
A ty zawsze musisz szukać kary?
@anon18020312 Ja tylko pragnę żeby mój las był czysty i szukam jakichś rozwiązań. Zauważyłam że przy lesie nieco oddalonym po prostu postawili pojemniki na śmieci, może przy tym moim też by mogli, może nadleśnictwo Wiem że lasy są co jakiś czas sprzątane, powinno to robić nadleśnictwo zdaje się, ale u nas zdaje się tylko lokalni wolontariusze. No dobra posprzątamy ten las… i co z tego jeśli za kilka miesięcy będzie dokładnie tyle samo syfu jak na starcie…