Nawet nie pamiętam. Chyba z 6 lat nie miałam kaca. Nie pijam z reguły alkoholu, a jak już w ogóle to stosuje zasadę jednego kieliszka
Zwyczaj rozcienczania wina to siega czasow kiedy nauczono sie je produkowac, w srodziemiomorzu to norma, na terenach dawnego cesarstwa austriackiego masz szprycera, ale trzeba pamietac, ze kiedys wina z reguly byly bardzo slodkie.
Nie miewam kaca (ostatni był kilka lat temu po 18 siostry). Jak pić to z umiarem, z głową. Chociaż nie piję alkoholu, no raz na jakiś czas jakieś piwko…
Mam kaca nawet po małej ilości alkoholu i zazwyczaj narasta z godziny na godzinę do popołudnia. Na szczęście często nie piję
A dzisiaj słodkiemu winu,odmawia się szacunku niemal całkowicie
Jak sie odmawia? W Polsce jak kiedys kupowalam butelke tokaju to sprzedawczyni scenicznym szeptem ostrzegla mnie, ze to wytrawne. A przeciez tokaj ma zawsze lekki posmak slodyczy.ten byl akurat polwytrawny. Podobnie masz z winami typu sherry, porto czy madeira tez raczej pija sie plslodkie, nie mowiac o maladze, bo tam wytrawnej to chyba nie ma, przynajmniej ja nie widzialam.
Proszę bardzo:
- dwie szklanki (ok. 220 ml każda) 30% alkoholu zmieszanego czyli ok. 15% = ok.66 ml = ok.51 g
- 3 piwa (jakie? smakowe mają ok. 4-4,5%, zwykłe ok. 5,5-6,5 % aha, Polska norma pozwala na odchyłke +/- 1% w praktyce zawsze jes 1% mniej) zakładam średnio 4,5% alkoholu = 68ml =ok. 53 g
- 4 szklanki (po 220 ml) 10% = 88 ml = ok. 68 g
Razem ok. 172 g czyli teoretycznie mogłaś osiagnąć ok. 5,4 promila.
Powinnaś być trupem.
Jednak jesli wypiłaś to w 6 godzin to spaliłaś ok. 60-75 g z tego.
Cześć mogła nie zostać wchłonięta od razu, np. 20% czyli ok. 35 g.
Wtedy do krwi dostaje się “tylko” 60-75 g co odpowiada 2-2,5 promila.
Sporo ludzi nawet przy 3 promilach zachowuje “trzeźwość myślenia”.
Dla porówania mój “rekord”:
- 1,4 litra alkoholu 40% = 560 ml
- ok. 4 litrów piwa słabego ok. 4% = 160 ml
Czyli ok. 720 ml = 560 g
Wypite w ciągu 5,5 godziny…
Ile mogłem przetrawić? Ok. 70 gramów…Zostaje 490 g.
Było to po obfitym posiłku i oceniam iż ½ alkoholu została związana z pokarmem (wchłonięta później). Czyli ok. 250 g. weszło w krew. Ok. 5 promili.
Przytomny byłem. Praie wszystko pamiętam. Idąc spać chciano mi pomóc, ponoć wyglądałem bardzo źle (pamiętam wszystko).
Po 4 godzinach z trudem mnie dobudzono (praca czekała).
Ledwo przeżyłem te 8 godzin w pracy ( oceniam iż pracowałem mając na początku 5 promili, pod koniec może 3 promile…).
Wszystko w 35 stopniowym upale, 95% wilgotności (puszcza tropikalna - Brazylia).
@nanana, to ja wręcz odwrotnie. Wszyscy zdychają, a ja jak skowroneczek - Dzień dobry! Jajeczniczka na stole !
No i współczuję Ci baaaardzo
Kiepsko Skutki odczuwałem prawie cały dzień Od tego momentu unikam go jak ognia
Jajka się znasza, Tzn, ptactwo znasza. Ja kaca przelegiwałem, albo przepracowywałem, co nieco zdychałem. Ale najczęściej klinikowałem, albowiem, najczęściej, wtedy pijałem, kiedy można było sobie na to pozwolić. I wtedy lipy w piciu nie było.
Piwa smakowe, czyli można trochę zaniżyć. Wszystko wypite w 3 h, nie 6. No i jadłam trochę w międzyczasie.
Ale w ogóle to wow
No bo jak? Lipy w Lipie nie uświadczysz… :*
Z jednej strony można współczuć, a z drugiej plusy są takie, że chyba nałóg mi nie grozi
I tego drugiego dobrze się trzymać !
Zależy co wypiję i ile. Po dobrym piwie kaca się praktycznie nie ma, gorzej po jakimś tanim sikaczu. Po szampanie jest chyba najgorzej
A myslisz,ze w nalog tak latwo wpasc.
Pije od czterdziestu pieciu lat i jeszcze w nalog nie wpadlem ))))
A tam, wow…Zwykły przeciętny SMOK ze mnie… Piłem równo z 3 innymi…
Znam o wiele lepszych zawodników…Starsi panowie na tym forum potwierdzą iż są ludzie potrafiący wypić naprawdę niewiarygodne ilości…
Nigdzie się z tym nie spotkałem…
Ale w przypadku leków często pisze się o barierze krew - mózg…
Moim zdaniem stan zdrowia, dbanie o nie, o zdrowe jedzenie też powoduje iż jest ona szczelniejsza…
Bo jak inaczej wyjaśnić przypadki iż są ludzie co przy 3,5 promila mówią, chodzą i mysla normalnie?
Geny też trochę pomogą… ale nie aż tyle…
Metabolizm? A owszem skrajnie uzalezieni alkoholicy muszą pić. Odstawienie gwałtowne równa się śmierć. Ale wątroba musi mieć czas na przestawienie się na przerób alkoholu. Kilka dni…
aha, takie objawy…mam silna głowę, nigdy sie nie upijam bywają zwodnicze…
Z czasem jest gorzej… i pewnego dnia pojawia się kac…
Im później tym więcej czasu miał człowiek by popaść w nałóg luib przynajmiej mieć problem z alkoholem.
Samo myślenie o alkoholu moim zdaniem jest pierwszym objawem problemu z piciem. BO ALKOHOL JEST DO KONSUMPCJI A NIE MYŚLENIU O NIM>>>