Jak znosicie kaca ?

Milczenie jest zlotem,
Gorzala,gorzala.
Jak juz kiedys wspomnialem od niepamietnych czasow nie mialem kaca.
Ale bywaly czasy,ze na uszach sie chodzilo,po maratonie)))

1 polubienie

Oj, bywały, bywaly…

1 polubienie

W tym temacie najlepsze byly czasy,fdy pracowalem w spoldzielni rolniczej,okres zniw.
Jadlo siemspalo sie w polu,a kierownik,bysmy nie szli do domu,jako napoje chlodzace,przywozil do pola piwo i gorzale)))

2 polubienia

Czyli kultura kwitła w postaci czytelnictwa polowego.

2 polubienia

I to ma sens!

Alkohol szybko odparowuje. A parując obniża temperaturę!!!

2 polubienia

I zgadza sie,nikt tez nie pil by sie scjlac,bo jezdzilo sie maszynaki,a o wypadek nie trudno.

1 polubienie

Inne czasy,inne realia,teraz by nas wszystkich pozamykali,razem z kombajnaki,ciagnikami,snopowiazalkami))
Nie ,owiac juz o kierowmictwie i prezesie spoldzielni,ktory oczywiscie wraz z naki moczyl morde)))

2 polubienia

@Leone_Marco

I komu to przeszkadzało…?!

2 polubienia

Komus musieli zapomniec polac))
A chetnych do kotyta,nigdy nie brakuje))

1 polubienie

Nie znosilam!!! Dlatego od bardzo dlugiego czasu nie miewam…:slight_smile:

1 polubienie

Nie mam z tym najmniejszych kłopotów.Piwo pije jak herbate czyli mniej więcej tak jak Czesi a reszta od wielkiego święta.Wino wróci jesienią lub w sierpniu bo lece do Włoch.Wódki nie tykam od kilkunastu już chyba lat i skutki tego są zbawienne.Po prostu nie pamiętam jakiegoś kaca…Zmeczenie czy niedospanie,owszem…Ale żeby chorować czy znosić jakies migreny to już zupełnie nie:))

1 polubienie

Ja w ogole nie moge pic mocnego alkoholu, a najgorsze ja pomieszama (jeszcze pamietam…!). Dla mnie idealem jest wino stolowe z woda…

1 polubienie

A mi whisky z colą jeszcze nigdy nie zaszkodziła. Nawet, gdy czasem wypiję więcej.

1 polubienie

Zrezygnowałem z tej mieszanki, bo potem za dnia jakieś schizy miewałem. Z tym, że należało by ustalić, co jest dużo, jeśli o spożycie chodzi.

1 polubienie

W Chorwacji tak pili,pamietam…Mi jednak szkoda wina na wode:)

2 polubienia

Dużo, to tyle, że mnie wszystko zaczyna śmieszyć i wszystko się podoba i nie chcę iść spać. Nie potrafię tego określić ilością szklaneczek, bo to zależy od dnia, nastroju i kondycji w danym dniu.:wink:

1 polubienie

Później się wypowiem.

1 polubienie

To ile ja bym mogła maksymalnie mieć promili przy wypiciu tyle, ile napisałam? @SMOK.Maciej :sweat_smile:
Zakładając, że nic nie spaliłam, ale moje “nic nie czuję” wynika raczej z tego, że mam wyjątkowo szybki metabolizm (co widać zwłaszcza, kiedy zaczynam jeść :joy:) i metabolizuję sobie na bieżąco, ale fakt, że chyba dzięki temu w życiu jeszcze się nie wstawiłam ani nie miałam kaca, chociaż dla mnie “dużo alkoholu” to tyle, co dla Was “mało”. Z wiekiem na pewno mi się to zmieni, ze zwolnieniem metabolizmu :wink:

Jesteś wege. Napij się wódki, to zobaczysz, co to znaczy? Albo lepiej nie próbuj.

Ja kupuje stolowe, takie mlode. Bez wody przelknac nie mozna…

1 polubienie