Co rusz coś wypływa na powierzchnie, jest lekkie… ale ciężko z tym żyć. A dziś to już wysyp wszystkiego po troszeńku niemal. Macie tak? Czy sumienia czyściutkie jak łza…?
3 polubienia
Trzeba poczekać…niekoniecznie zapomnimy ale prawdopodobnie „nabawimy” się nowych wspomnień które będą nas bardziej doskwierały niż te stare
3 polubienia
Owszem,miewam.Ale nie robie resetu.W ogole nie wiem,jak to sie robi.
Rachunek sumienia.To akurat robie czesto.
1 polubienie
Moje sumienie jest tak brudne, że doszorować się nie da. Pomaga jak sobie powiem: “przecież to już było”.
2 polubienia
Niestety, tego zrobić się nie da, Wiem, wiem, nie pomogłem. Trzeba z tym żyć, aż do resetu zasadniczego czyli wieczystego. Amen.
I tem optymistycznem akcentem zakańczam niniejszy post.
2 polubienia
Alkohol tłumi sumienie.
1 polubienie