Jaka piękna kobieta?

Właśnie oglądam reportaż o rodzinie, która przyjęła dzieci niepełnosprawne. Pani Maciejko powiedziała coś ważnego, ze łzami w oczach, że to jest niesprawiedliwe, że jak rodzi się dziecko, to wszyscy się cieszą, gratulują, uśmiechają się, a jak dowiedzą się, że adoptujemy dziecko, to wszyscy mówią, że nas podziwiają. A to przecież dzieci, które zasługują na wspaniałe przyjęcie w domu, na torty, radość i tak jak te urodzone zasługują na te zachwyty.

6 polubień

Taka to chyba polska specyfika z ta adopcja.
Adopcja nie jest przeciez poswieceniem, a niestety, choc Morawiecki to nie moja bajka, to robienie sensacji z faktu, ze dzieci adoptowali tylko udowodnilo koltunstwo spoleczenstwa. Obowiązku adopcji podobnie jak posiadania dzieci genetycznych nie ma, a pakowanie sie z ocena, ze sierota czy dziecko porzucone to z zalozenia gorsze i ktos kto im da rodzine i dom wymaga tez specjalnego traktowania?

3 polubienia

Pani Maciejko mówiła, że nigdy nie zapomni jak jeden z ich nowych synów powiedział, że widocznie jest jakiś zepsuty, bo nawet prawdziwa mama go nie chciała.

Sam tego nie wymyslil. Pewnie jakas zionaca miloscia blizniego sasiadka albo sasiad?

1 polubienie

Podziw dotyczy przyjęcia i kochania nie swojego dziecka.
Miesza się to ze współczuciem i żalem że ktoś to dziecko porzucił.

1 polubienie

Ja sie raczej spotykam ze zdaniem, ze takie adoptowane to gorsze. Daleko nie musze szukac, bo nawet moja matka tak twierdzi.

Z własnymi dziećmi są czasami kłopoty wychowawcze, ale z adoptowanymi jest gorzej. Te dzieci wymagają dużo więcej czasu, miłości, opieki, tłumaczenia nieraz podstawowych rzeczy. One nieraz przeszły już piekło w domu rodzinnym i w Domu Dziecka. Nieraz mają skrzywioną psychikę, którą tylko poświęcony im czas, pewność, że są kochane potrafią wyprostować. Zależy też w jakim wieku dziecko zostało adoptowane. Najmniej kłopotów jest przy adopcji niemowlaka, gorzej z dziećmi w wieku szkolnym.

1 polubienie