To pytanie,tylko w nieco zmienionej formie,zdala mi kiedyś Arinkao…Minleo kilka lat ale moja odpowiedz jest wciąz taka sama.
Staram sie wczytywac w rozmaite fora,opinie…Jesli tylko slysze ze o tym mowa…
Magazyn muzyczny"Jazz",nazwal ten utwór"sensacyjnym wielkomiejskim bluesem".I po tych 40 latach z okladem,nie slyszalem lepszego okeslenia…
Trzeci album Led Zeppelin nie zmienial muzyki tak jak np. dwojka.Ale za to ta kompozycja pozostaje do dzisiaj niedoscignieta.Budzi wzruszenia,uniesione rece,zapomnienia…Lub bezgraniczne oddanie.To co Jimmi Page zagral w 5 minucie utworu,na zawsze przejdzie do historii rocka.
Podobnie jak ostatnia minuta w wykonaniu Planta.
Czasem trzeba bo inaczej czlowiek sie udusi
Yeeaaah
klasyczny blues jako rytm? nie dziala na mnie najlepiej
to co wstawiles jest dla mnie ballada
kojarzy mi sie z piwem, partyjka brydza i jako muzyka w tle
No,prosiles sie
Przyznam ze poza paroma numerami Claptona,nie ma chyba bluesa az tak,ponad pokoleniowego.
I wszelkie proby zblizenia,nawet w łonie samych Zeppów,konczyly sie fiaskiem [Tea For One].Mimo iz bardzo lubie herbatke dla singla…
No jest…
I teraz pomyśl…To sie ukazywalo w odstepach nawet nie jednego,pelnego roku! Bylo cholera wtedy,po co włączać radio!
I kazdy taki utwor,otwieral calkowicie nowe obszary.Nie przez to ze gitary i perkusja…Przez to ze trafil sie zespol [kolejny zreszta w tym czasie] ktory zbieral to wszystko do kupy i tworzyl nowa calosc.Nachlani,nawaleni bez naboznej czci,bez przerwy w trasach,bez domu a w praktyce bez obywatelstwa,czasem dluzej niz rok…
I czasem wsiada taki do samolotu i…komponuje Satisfaction [Stonesi] czy Killing Me Softly [Roberta Flack]…Albo spojrzy na dziewczyne kumpla i…Juz masz Layle [Clapton]
Gdzie sie to wszystko podzialo???
Gdzie sa ci ludzie,niby takie same fiuty jak w innych epokach…
A jednak ten jakis cud niezbadany sprawil ze wszystko sie dzialo WTEDY.W latach 60-70…A potem tylko bywalo,zdarzalo sie…
A wszystko przez to ze wczoraj,nagle w tv,cholera wie jakiej,poszlo na caly dom,Immigrant Song,z tej same plyty.
I jakby mnie Potter tym swoim patykiem dotknął
Zgoda.Ale zeby tak nikt nie smial zrobic nic swojego?Nawet poza konkursem?nawet dla siebie?
Po tamtych zawodnikach zostaly kilometry tasm dla BBC,coś co jakis czas uzupelnia dyskografie…
Moim zdaniem dlatego ze dzisiaj muzyke traktuje sie jak…pojscie za chwilowa potrzebą.A juz z pewnoscia nie jak sztuke.
A Ty wiesz ze przed swietami,wlasnie Blues Bros. sie zajmowalem?! Takze BB 2000co filmem nie jest znakomitym ale muzycznie nie ustepuje!
Poza tym,swietna satyra na kilka spraw"kinowych",nie mowiac juz o nich samych…To chyba ostatni taki film ktory wylansowal"facetow w gangach"ktorzy potrafia zatanczyc
zamknąłem juz rozdział z NLem i zadowolony jestem bo jeśli LZ, - to mam sporo, “Trochę” z RS mi nie wyszło - ale to nie na temat.
Z filmu, trafiłem jeszcze na płytę Caba Callowaya, Arethe Franklin i Johna Lee Hookera
Niby tak…ale u nas to inaczej sie rozwijalo.
Pamietasz nazwisko,Antoni Piekut?Robil to samo z Mannem na lamach Non Stopu,co z tą dziewczyną wywalona z Trojki.Sprzeczal sie z Mannem i Rogowieckim…
I szly iskry.Bo Piekut podawal przyklady ZZ Top czy Claptona,G.Thorogooda czy Johnny Wintera,za kazdym razem gdy"kolejne gwozdzie wbijal nam Nalepa"
Rzecz godna uwagi.Muzyka plantacji stala sie sztuką,poszla do miast i zaczela przynosic nie lada radość.Zasluguje na miano PROG!