przecież Stwórca nie na darmo dał “Wam” mniejsze stopy😁
Procentowe?
najpierw poleciłbym tzw neonówkę zawsze się przydaję. Nie chce się rozkręcać, bo jeżeli coś konkretnego będziesz robić ( a nie umiesz), to i tak będzie trzeba się oprzeć o jakiegoś “szpenia”. Są też różnego rodzaju zestawy. Jednym z kilku jakie mam jest kupiony Actionie (jeszcze jak sam siedziałem w wiatrakowni) - dają radę.
No nie wiem czy takie mniejsze. Rozmiar rycerski wcale nie jest rzadkością.
Mam ten zestaw. Leży i kurzy się od miesiąca
Wiatraki to mi sie raczej z don Qujote kojarzą. Choc niekoniecznie. Młyny tez są. A mozesz przyblizyc co to za zestaw?
Ten, który proponowałaś, podobny
“wiatrakownią”, przezywam Holandię. Mają ich mnóstwo i dbają o nie - wszystkie są na chodzie mimo czasem sporego wieku…
A, to widac, ze wiatrakow na swiecie nie brakuje. Te pamietajace czasy don Qiujote tez na chodzie.
A juz farm wiatrowrch w Hiszpanii duzo. Tez wiarakownie. Wiatru tu dużo.
Ale wiatraki w Holandii nie zawsze przeznaczone były tylko do mielenia zboża, czyli młynami, tych w NL, niewiele. Kolega @janusmakroniusz był na północy i tam ich zagęszczenie wielkie. Służyły one jako wiatrowe pompy odwadniające, niektóre dodatkowo mieliły. Im dalej na południe, tym mniej tych wiatraków, a w moich okolicach nie ma ich w ogóle. Znaczy natrafiłem na dwa zabytki i są to typowe młyny.
Zastosowanie wiatru jest szerokie. A o tych pompach to mi sie kiedys cos o uszy obilo.
W Hiszpanii to kiedys zdecydowanie mlyny. Czasem jak na westernach do
pompowania
wody, ale to wtedy podobnie jak na filmach skrzydla na maszcie.
A obecnie te do otrzymywania energii? Jest ich bardzo duzo, pierwsze pojawily sie juz w latach 90. Ale to kraj, gzie paliwa kopalne w 90% się importuje, ropy i gazu praktycznie nie ma, (cos tam szukali w poblizu Kanarow) a kopalnie węgla w stanie szatkowym, praktycznie wyeksploatowane.
Pozostaje jeszcze fotowoltaika oraz energie atomowa i wodna (na które postawiono juz w czasach Franco).
Obecnie klasyczne wiatraki sa ciekawostka turystyczna, a w kwestiach energetycznych juz zaczynają kombinowac z wodorem - przy tej ilosci słońca jego otrzymanie będzie stosunkowo tanie. A przesyl skroplonego do Europy ruruciagami tanszy od statkow gazowcow.
Bez ruskich pewnie z czasem tez da sie zyc.
No przecież od XVI wieku poczynając, to dzisiejsze tereny północne, te depresyjne, Holendrzy wydarli Morzu Północnemu. I te wiatraki po to były.
Po co to one byly to tłumaczyć nie musisz. W koncu wystarczy na mapy popatrzec. Podobnie jak na starych mapach jesli chodzi o Bałtyk wiele obecnych jezior bylo zatokami, a Zatoka Pucka jeszcze jest zatoka, bo zabudowanie Rozewia o ile dobrze pamietam glownie chodzilo o latarnie zmienilo mieco prąd przybrzezny i klopotem jest, ze Polwyspu Helskiego obecnie ubywa miz przybywa.
Kiedys szukalam w necie starych map Mierzei Wislanej, bo cos mi tam podzwanialo, ze przekop zdaje sie zrobiono w jednym z miejsc gdzie kiedys byla naturalna ciesnina, a sama mierzeja niegdys byla lancuchem wysp?
Żuławy Wiślane zostały osuszone przez imigrantów holenderskich, ale po wojnie wiatraki zostały zastąpione przez pompy elektryczne. Kiedyś koło Elbląga było równie dużo wiatraków jak w Holandii.
Ja tylko ostatnio doczytalam sie o planach osuszenia terenow Zalewu Wislanego przez Niemcow w czasach kiedy calosc terenów byla pod ich rządami.
Ale nigdy tego nie zrealizowali. Ponoc ruskie coś tam probowali potem, ale za nimi trafisz? Pomarancze na Syberii tez chcieli hodować.
Zgadza się.
Co do Zalewu to nic nie wiem. Na Żuławach Niemcy zaczęli montować elektryczne pompy i elektrownie wodne. Rosjanie prawie wszystko rozkradli. Polacy po odejściu ruskich musieli od nowa zbudować sieć pomp i śluz, niestety zrezygnowali z odbudowy elektrowni wodnych, których w okolicach Elbląga było ponoć kilkadziesiąt.
Ruskie jak czegos ukrasc nie mogą to zniszczą. Co zreszta widac dzis na przykladzie Ukrainy.
niosą pokój…znaczy wszystko wynoszą i wywożą. W zręczności dorównał im tylko ostatnio Przemko, Bełatka i spółka…jakby sie uczyli to by tak kulą w płot nie dali, jak tymi swoimi chamskimi tekstami o wdzięczności w momencie, gdy mamy obchody Powstania.
Tego nie doczytalam, no ale cóż, w g… bez walonek wlazic nie będę.