A to też!
I jakoś nigdy jeszcze niczego nie potłukłem
Szklanki i sztućce błyszczą wtedy jak u lorda Beldenbury
Liście,np. fikusa,jakby kurzu nie zaznały…
I nie uświadczysz zaległości w prasowaniu
Nawlecz igłę nitką
Przypomniało mi się…
A byla to historyjka-anegdota która swego czasu krążyła miedzy kuflami
Otoz gdzieś,na początku lat 90-tych,uganialem się za pewna niewiasta której zmienność humorów bila wszelkie wyobrażalne normy kobiece…Miała ona jednak te swoje włosy…Geste,dlugie a w nich to co zawsze kochałem czyli wrażenie ze są cały czas mokre i lekko kręcone…
Wspomniec o bezbronności to tyle co nie powiedzieć nic…
I ona to właśnie,kiedys po prostu sobie nie przyszła na spotkanie…Był piątek i jak zwykle wtedy,spotykalismy się na ping pongowych maratonach w poznańskim klubie"Słońce"
Byłem nieźle wkuty a dogryzał mi i nabijał się ze mnie, pewien bardzo znany dzisiaj, animator kultury,czlowiek który regularnie sprowadzał do Poznania choćby grupę Dżem…
Czekaj no,pomyslalem…Już ja Cię dorwę!!!
Kilkadziesiąt minut później trafiliśmy na siebie przy stole.Zazwyczaj nasze mecze były zacięte bardzo ciekawe z uwagi na jego zawzięty,defensywny styl.
Tym razem jednak…Złość moja sięgała chyba sufitu bo Krzysztof oberwał w dwóch setach 21:5 i 21:8.Osobna historie stanowiło to co się działo na ławce obok gdzie siedziała reszta ekipy i…niemal kulała się ze śmiechu.Mialem podobno twarz mordercy a Krzysztof przede wszystkim biegał po piłki,do czego wyraźnie nie przywykł
Pamietam to dosyć dokładnie bo baaardzo rzadko zdarzało mi się grać aż tak dobrze i skutecznie!
A więc nie tylko wysiłek ale i walka, konkurencja a przy tym styl,moga skutecznie przywrócić człowieka do równowagi!
zobaczcie, jaki cud. Ktoś podobno wpłacił kilkadziesiąt tysięcy. Nunka zadowolona …przyszłość nauczycieli się trochę wyjaśniła jak ich spotka bezdomność…
No! I to jest historia z życia wzięta.
No…tyle, że aby to zrobić należy umieć najpierw trafić paletką w piłeczkę.
Znam ten ból
Gralem w ping ponga juz we wczesnym dzieciństwie.Nawet nieco wcześniej niż w piłkę…
Nie mam sposobu-nie znam sposobu.
Wszystko-każde mocniejsze doświadczenie życiowe zapisuje się w moim ciele…
W tym ,czy innym organie i są to raczej zmiany nieodwracalne .
Niektórzy stosują “metodę klina” czy tzw. “protezy” ,ale mnie to nie dotyczy.
Najlepiej chyba unikać zakochania
Unikać zakochania???
Teraz zaczynam rozumieć,dlaczego tak czesto sie nie rozumiemy…
Powyższe to dla mnie,w moim odczuciu,gilotyna na własne życzenie…
I jeszcze jeden plus dla Ciebie bo po paru dniach,odkryłem że ciągle chce sie o tym gadać!
A cóż lepszego dla forum?!
Też w tej chwili to zauważyłem
No właśnie - tego nie da się uniknąć…
Jest jeszcze jeden sposób: napisanie o tym na forum. dzielisz się wtedy swoim “kłopotem” na forum i po podzieleniu się zostaje Ci go już tylko cząstka. Ale nie każdy tak potrafi
I owszem ,że się “nie rozumiemy”.
Bo każdy ma swoje zdanie i swój bagaż życiowych doświadczeń.
No i jeszcze kwestia odmienności płci …
/ collins02 od kiedy masz nowe “zdjęcie” ?Rzadko zaglądam na forum i dopiero dzisiaj to odkryłam /
To WIELKA nieostrożność z Twojej strony,przyznawać sie teraz do swojej płci.Można wyjść na gbura,niedelikata a nawet agresora.O braku tzw.“tolerancji” juz nie wspominam bo to spaskudzone jak buty w błocie słowo,gwarantuje kłopoty.
Krąży tu taki temat a w nim dyżurne bojówki które Cie wyprostują i cierpliwie wytłumaczą co i jak,masz myśleć.Homo sovieticus to bardzo uparty i odporny typ.Jak dotąd,nie ma takiej siły która by go wykorzeniła…