Jakie macie sposoby na wrócenie do równowagi?
Robię ręczne pranie albo myję podłogi. To uspokaja.
Może to jest metoda.
Dopóki nie wypróbujesz, to nie będziesz wiedział czy na Ciebie też działa.
Pewnie - wszystko trzeba sprawdzić w praktyce.
Ja również za pomocą wysiłku fizycznego. Ale takiego porządnego.
A po czym?
Na przykład po nieszczęśliwym zakochaniu.
Ja tych podłóg do mycia, to mam ponad 100 metrów, więc nie myśl, że nie mam przy ich myciu żadnego wysiłku fizycznego
Po nieszczęśliwym zakochaniu, to dobrze mieć dużo słodyczy, najlepiej w czekoladzie. Są dobre na smutki. I cały czas trzeba czymś zajmować myśli (filmy, czytanie itp).
I pamiętać, że “tego kwiatu, to pół światu”.
Łatwo powiedzieć.
A słodycze, szczególnie czekolada, są zawsze dobre.
Oj, no przecież wiem, że wtedy jest zawsze “największe nieszczęście na świecie”. Ale jak usiądziesz i zaczniesz wzdychać i pisać wiersze, to wtedy to wcale nie chce minąć.
A jak najesz się czegoś z czekoladą (na depresją również dobre), a potem wstaniesz, wyprostujesz się i przyjrzysz się innym koleżankom, to zauważysz, że one też nie są wcale takie złe i że Ona wcale nie jest taka najlepsza
Najlepszym sposobem na afekty-niewypaly,bywalo dla mnie zakochać się w kimś bardzo odmiennym.Najlepiej w innym mieście
W ogole zmiana otoczenia zawsze przynosiła mi ulgę.Glownie w postaci zaciekawienia czymś nowym.
Czego by nie rzec, przez cale życie i to bez względu na"zakochania",unikałem bezczynności,siedzenia na doopie,nie mówiąc już o bezmyślnym gapieniu się w tv.
I dalej twierdze ze ruch,mobilnosc,podroze to lekarstwo na wszystko, samo w sobie.
Chocby po to by nic nie przypominało Ci chwil nieznośnych czy smutnych.
Nie wchodzę na równoważnię
Mnie uspakaja każde działanie wymagające cierpliwości
Rozwiązywanie rebusików świetnie się do tego nadaje.
Cierpienie z powodu zawodu miłosnego niepomiernie wielkie jest.
Ale ja nie marnowałem ogromu swego uczucia i jak niegodna mnie odpuszczała, natychmiast przekierowywałem swą miłość na inną obiektę swego uczucia. Albowiem niezagospodarowanych obiektów wokół jest duża ilość i tylko czekają na akazany im afekt. A i wybór niemały. Nie wolno kierować się zasadą; - tylko ta i żadna inna, ale zasadą; - nie będzie ta, to będzie inna.
Jak to się kiedyś mawiało; - klin klinem. I klata do przodu.
Konserwatysta liberał?
Liberalista konserwał…
Sprzątam.