Jakie masz zwykle deja vu?
A mam?
Nic sobie nie przypominam…
Kiedys,dawno temu, pare razy rozpoznałem miejsca ze snów.
A wczesniej pewnie na jakims zdjeciu widziales?
ale gdzie tam…To były miejsca dobrze znane ale nigdy lub dawno nie odwiedzane…
Ja zmieniłam paczkomat, żeby ni mieć.
Powtarzający się sen. Już śniąc wiem, że tu byłam.
Deja vú to jak Ci sie wydaje, ze znasz, ale nigdy nie byłeś. Zdarza się nagminnie w sieciowych hotelach budowanych “ze sztancy” zwlaszcza przy autostradach.
Jako dziecko i młody człowiek często miewałem deja vu. Ale nie snów dotyczyło, tylko jawy. To znaczy, że kiedyś już tu byłem, będąc w nowym miejscu lub, że już kiedyś to robiłem w tym miejscu, robiąc coś po raz pierwszy. Albo, że kiedyś już widziałem danego człowieka, widząc go pierwszy raz. Dotyczyło to nawet przypadkowych przechodniów. Wszystkie te wrażenie nie były ulotne, a bardzo mocne.
Tak na żywo tylko raz przeżyłam coś takiego. Dotyczyło człowieka. Wrażenie było tak silne, że wystraszyłam się i odeszłam z tego miejsca natychmiast. To był człowiek z mojego snu.
Moje sny nigdy nie miały nic wspólnego z jawą.
A ja miałam w życiu takie okresy, że śniłam na jawie z otwartymi oczami czasem. To chyba była samoobrona organizmu przed przepracowaniem.
Brat mi kiedyś mówił, że te tak miewał. Ale bardzo rzadko.
Gdy jest za dużo zajęć, wszystko szybko i ciągle coś ktoś chce, a pospać nie ma kiedy, bo…praca, to potem są takie momenty i wtedy jawa częściowo miesza się ze snem i niby wiesz, że to czy tamto śniłeś, to ponieważ życie w takim tempie też jest czasem takie aż nierzeczywiste i podobne do snu, to te dwie rzeczy przeplatając się ze sobą czasem się mieszają.
Źle zrozumiałem Twój komentarz o śnie na jawie.
Dopiero, po swojej odpowiedzi, przeczytałem jeszcze raz to co napisałaś zorientowałem się o co chodzi.
Też miewałem sny na jawie i to podczas prowadzenia auta.
Na pocieszenie powiem, że powiem się ma problemy z pamięcią to się wyrównuje…najpierw na dużo się pamięta a potem się nie pamięta.
To nie tylko Ty. Mam podobnie.
No to teraz sam wiesz, jak to jest… Niby śpisz a niby nie. Śnisz ale tak rzeczywiście, a obudzisz się i rzeczywistość “leci” jakby trochę obok Ciebie i tak się to przeplata
Bywało tak, że nie pamiętałem kilku dziesiątek kilometrów, które przejechałem, a jechałem normalnie i bezpiecznie, Za to jakiś czas pamiętałem ten sen na jawie.
Kiedyś pamiętam miewałam ,ale czego to dotyczyło ,zapomniałam .
I teraz siedzę od 5 minut i próbuję sobie przypomnieć .
No tak -rzadko używam ROZMARYNU
Jak masz za duzo wrazen to pojawia sie syndrom Stendhala.
On co prawda od ogladania dziel sztuki i architektury, ale pewnie inne bodzce tez.
Za kierownica to raczej monotonia, czyli w drugą stronę. A brak snu to halucynacje murowane.