W definicji turysty mieści się zresztą pielgrzymowanie z powodów religijnych. Pielgrzymi dość licznie odwiedzają niektóre miejscowości, które muszą sobie poradzić z nadmiarem ludzi i tego co oni po sobie pozostawiają, nie licząc zapewnienia odpowiedniej infrastruktury. Stąd pomysł radnych Częstochowy by kuria płaciła miastu złotówkę od każdego pielgrzyma na utrzymanie porządku w mieście.
Co o tym myślicie?
Skoro ludzie nie potrafią po sobie sprzątac i jednocześnie wymagają wygodnej komunikacji oraz smacznej kuchni to taki pomysł nie jest zły.
Tylko że kler nie lubi słowa “daj”. Woli “masz”.
Czy sam pomysł nie jest jedną z metod na rekompensatę za pit dla młodych?
Tabuny ludzi to są. Ktoś musi zapewnić im warunki do pobytu, choć wiele ogarniają sami to jednak napewno bałagan się tworzy i zostaje więc jakąś opłata powinna być.
Jak dla mnie to chamstwo w państwie. Znaczy w Częstochowie xd
Jakieś argumenty?
widziales, zeby KK za cos placil?
zaraz sie okaze, ze to nie sa pielgrzymi…
nie wiem jak rozwiazuja to w Fatimie, Lourdes czy Santiago - gdzie tez ludzi mnostwo, a czysto i nikt nie narzeka.
ceny? rozsadne, moze poza dewocjonaliami made in China, ale tego nikt nie kaze kupowac.
centra i tereny wokol miejsc kultu sa zamkniete dla ruchu kolowego, nie wiem jak z parkingami dla autokarow, ale w poblizu parkingow sporo i tylko niektore platne (te najblizej).
moze skuteczniej byloby wlasnie zamiast handryczyc sie z przeorem zajac sie “opodatkowaniem” parkowania? i jakis podatek dodatkowy za prowadzenie dzialalnpsci w strefie handlowo-dewocjonalnej? dodatkowa oplata turystyczna (takowa UE dopuszcza) zawarta w cenach hoteli i noclegowni?
@okonek ale w Częstochowie turyści raczej nie parkują, oni przychodzą na nogach.
Na kolanach. Polak najlepiej czuje sie w pozycji klęczącej. Modli sie o powodzenie zamiast o nie powalczyć.
ale gdzies przenocowac musi - patrz nastepne propozycje.
do Santiago tez wiekszosc, a przynajmniej spora czesc zasuwa na piechotke
moze dlatego parkingi bezplatne.
A czemu plebanie nie zapewniają darmowych noclegów i szklanki wody? Albo domy parafialne, świetlice? Krocie zarabiają na pielgrzymach i chińskich pamiątkach “regionalnych” a nawet toi-toia nie potrafią postawić. Dziadki musza srać w krzakach albo w knajpach (trzeba coś zamówić).
Tzw. opłata klimatyczna jką się płaci w miejscowściach turystycznych nie jest wcale żadnym podatkiem od klimatu czy czytego powietrza jak się powszechnei mniema. To jest danina na rozwój i utrzymanie ponadnormatywnej infrastruktury, która musi obsłużyć tabuny turystów. Weźmy np taka Łebę - mieszka tam na stałe kilka tysięcy ludzi a latem przyjedzą kilkaset (tak, tak!) Czyli włądze miasta muszą wybudować i utrzymywać wodociągi, ulice, kanalizację, i całą pozostała infrastrukturę dla kilkadziesiąt razy większej armii ludzi niż tam mieszka i płaci podatki. Dlatego nazywa się to oficjalnie “opłata miejscowa”. Podobne opołty są zresztą np. w parkach narodowych.
@Devil, nie chodzi o noclegi czy wyżywienie, z tym sobie ludzie poradzą, chodzi o zapewnienie utrzymania miasta dla większej liczby ludzi niż tam mieszka.
Wtedy sanktuaria mogą stracić pielgrzymów. Okaże się kto naprawde wierzy i jest gotowy do poświęceń.
@Devil droga pielgrzymkowa do Santiago to przy radosnej rodzimej tworczosci cestochowskiej jest porzadnie zorganizowanym przedsiebiorstwem.
startujac dostajesz karnet pielgrzyma i mape/wykaz noclegowni, hostali czy hoteli na wybranej trasie (to juz zalezy od pomyslu na pielgrzymke, reszte to ile przejdziesz tak sobie organizujesz. Pielgrzymi nie chodza stadami po glownych dogach, najwieksze grupy jakie widzialam to 5-6 osob, wielu idzie samotnie lub w dwie osoby. ja jako osoba z gruntu podszyta nieharmonijnymi diablami moja droge do Santiago zrobilam auteczkiem, przechodzac pieszo od parkingu do katedry - bylo to kilka razy (mieszkalismy w miejscowosci niecale 150 km od Santiago i jak ktos przyjezdzal to byla wyprawa obowiazkowa) , wiec moze te kilometry mi zalicza?)
polski pielgrzym przy tym jest stadny, halasliwy i roszczeniowy…
Stado baranów. Idą po cud.
A czy rezygnujesz z urlopu bo kaczą ci dopłacać na miasto złotówkę dziennie?
Ale pielgrzym z krzyżem jest mniej awanturujący się!
moze nie wszyscy, ale ja to odbieram jako wydarzenie towarzyskie a nie pielgrzymke.
swego czasu byla to jedna z nielicznych mozliwosci zobaczenia czegos wiecej niz dach wlasnej chalupy i urzad w gminie, nawet jak sie to wiazalo z promocja garow w Licheniu
zreszta w Fatimie tez byly wycieczki promocyjne na tej zasadzie (z Hiszpanii) - ze im sie to oplacalo? widac chetnych na te zeptery, cudowne kolderki i ogrzewacze halogenowe po paskarskich cenach bylo duzo.
Tolerancyjny. Wyrażaj Sie