Brak ci najprostszej wiedzy o funkcjonowaniu żywych organizmów, a przecież w sieci możesz się dokształcić na każdy temat. Wystarczą chęci i rzetelność.
Kościół jest taki sam mądry, jak i ty.
Ja sie dokształcałem na uczelni a nie w sieci.
Uczelnie kształcą ograniczonych, posłusznych specjalistów o wąskich horyzontach.
ja bym nazwala to slepym zaulkiem medycyny, ale na razie niczego lepszego nie wymyslono.
no moze hodowle zwierzat z genem ludzkim, zeby w razie czego nie bylo odrzutu? swinka 2 w 1 - schabowy i serce do przeszczepu? tylko czy to juz aby nie bedzie kanibalizm?
Alcohol.
Może podoba ci się ostatnie zdanie z poniższego cytatu?
Niewiele osób w Polsce wie, że w naszym kraju istnieje tak zwana „domniemana zgoda” na pobranie narządów do przeszczepu. Oznacza to, że jeśli nie wypełnimy odpowiedniego formularza i nie wyślemy go na adres Poltransplantu, jesteśmy potencjalnymi dawcami – czy tego chcemy, czy nie.
- Tak, a rodziny pacjentów po wypadkach są na ogół tak zdezorientowane i poddane takiej presji, iż często nie mają odwagi reagować. Sprzeciw na adres Poltransplantu wysłało w Polsce tylko kilka tysięcy osób. Ciekawym pytaniem, jakie można byłoby zadać transplantologom byłoby, czy sami wyrażają zgodę na pobranie ich organów po orzeczeniu śmierci mózgowej. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały że tak nie jest: transplantolodzy w większości nie chcą być dawcami narządów.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Agnieszka Żurek
Read more: http://www.pch24.pl/horror-transplantacji--smierc-mozgowa-nie-istnieje-,11726,i.html#ixzz64uPAVaog
Tu dla Ciebie, @Antykwa i dla @Bingola dałem więcej, niż pojedynczy przykład. Naszemu papieżowi JPII też się dostało. Najciekawsze ujęcia na końcu wywiadów.
owszem, ale wystarczy zglosic sie do Centralnego Rejestru Sprzeciwow https://www.poltransplant.org.pl/crs1.html masz sprawe rozwiazana.
Powinno być odwrotnie, kto chce być dawcą, niech się zgłosi gdzieś tam…
Niezależnie od prawa, praktyka lekarska (i to nie pojedyncza) jest taka, że niezależnie od deklaracji (sam noszę taką w portfelu), lekarze zasięgają opinii najbliższej rodziny w tej sprawie, z powodów czysto humanitarnych.
Opinia wyprodukowana przez osoby duchowne, pod patronatem instytucji kościelnej, na temat zupełnie niekościelny nie potrafi mnie przekonać.
Gdyby nie patronat Kościoła, nie mielibyśmy szans na odsunięcie marksistów od władzy, bo za nimi stały nie tylko wszystkie organy siłowe, ale i mocarstwo radzieckie.
Profesor dalej mówi: „W skrócie, biorąc pod uwagę, że kryterium śmierci mózgu uznaje obecność spontanicznych ruchów i odruchów, w jaki sposób można twierdzić, że całkowite i nieodwracalne ustanie wszelkiej aktywności mózgowej, jeśli jest rygorystycznie stosowane, nie wydaje się pozostawać w sprzeczności z istotnymi założeniami rzetelnej antropologii?”.
Dodaje, że z tego powodu, to oświadczenie JPII winno być skorygowane, uwzględniając powszechnie dostępną literaturę medyczną, naukową i bioetyczną, by nie wprowadzać ludzi w błąd.
Prawda jest zgodnością umysłu z rzeczywistością ( veritas est adaequatio rei et intellectus ) – przypomina profesor klasyczną definicję. Nguyen mówi, że ludzie winni uświadomić sobie, iż „śmierć mózgu” jest „medyczno-prawną fikcją, społecznym konstruktem dla celów użytkowych”. Dodaje, że biznes transplantacyjny jest wart wiele miliardów dolarów czy euro. Nawet najbardziej zagorzały obrońca „śmierci mózgu”, Bernat musiał przyznać (choć bardzo niechętnie), że pojęcie „śmierci mózgu” jest niespójne; ale według niego w prawdziwym świecie prawa i polityki publicznej musimy iść na kompromis, aby śmierć mogła zostać stwierdzona a organy pobrane.
„Nie jest poprawne stwierdzenie, że śmierć mózgu jest powszechnie akceptowana” – przekonuje profesor. W jego opinii, „bardziej poprawne byłoby stwierdzenie, że została ona powszechnie narzucona przez ustawodawstwo w różnych krajach”.
„Materialistyczny, utylitarystyczny sposób myślenia kultury konsumpcyjnej doprowadził do tak zwanej ogólnoświatowej akceptacji śmierci mózgu . Jest ona integralną częścią kultury śmierci. Zaskakujące, że ta mentalność przeniknęła także do Kościoła, prawdopodobnie pod pozorem miłości i solidarności, zwłaszcza że w pismach Jana Pawła II dawstwo narządów zostało wywyższone jako nowy sposób, w jaki człowiek może złożyć swój szczery dar z siebie i wypełnić swoje konstytutywne powołanie do miłości i komunii” – powiedziała prof. Nguyen.
Uczona przywołując nauczanie Katechizmu (pkt. 2296), w którym Kościół zachęca do dawstwa narządów, mającego być szlachetnym aktem miłości i solidarności, mówi jednocześnie, że nie jest moralnie dopuszczalne doprowadzenie do śmierci człowieka, nawet w celu opóźnienia śmierci innych osób. „Krótko mówiąc, nie jest moralnie dopuszczalne czynić zło, aby osiągnąć dobro” – konkluduje.
Źródło: lifesitenews.com
AS
Profesor podkreśla, że pacjent w stanie śpiączki nie staje się martwy dlatego, że lekarz tak twierdzi.
Nguyen skrytykowała również przemówienie Jana Pawła II wygłoszone podczas 18. Międzynarodowego Kongresu Towarzystwa Transplantologicznego. W opinii profesor, uwagi papieża – sugerujące, iż „śmierć mózgu” w pewnych przypadkach „nie wydaje się pozostawać w sprzeczności z istotnymi założeniami rzetelnej antropologii” – nie uwzględniały całej dostępnej wówczas literatury na ten temat. Nguyen uważa, że przemówienie powinno zostać „skorygowane lub, jeszcze lepiej, usunięte”.
Matkoboskapatoharmonikoska…co ja tu czytam
Powiem tak: pitolisz Harmonik!
Oryginału do końca nie przeczytałem bo czasu szkoda, więc kopii też nie będę.
No pewnie, bo jak się za dużo wie, to głowa może rozboleć, no i sprawia się przykrość tym, co chcieliby żyć z manipulowania społeczeństwami.
Miałem przyjaciółkę, choć 20 lat młodszą. Gdy podpisała zgodę na pośmiertne przekazanie narządów do badań naukowych, już jej z łap nie wypuścili i pożyła 2 miesiące.
Żenujący przykład.
Kieruję z powrotem do tego mojego wpisu: