Początkowo było ładnie i pięknie, a w miarę zwycięstw Napoleona, sama Francja miała go dość. Zwycięstwa Napoleona pogłębiły porewolucyjny kryzys gospodarczy w kraju. Im dłużej Napoleon wojował, tym bardziej Francuzi mieli dość. Do upadku cesarza najbardziej przyczynił się jego minister, niejaki Talleyrand, genialny polityk.
Wojna z Rosją niepotrzebna była, a jeszcze do tego Hiszpania.
Pod Waterloo, cesarz rozjechałby przeciwnika, gdyby, zgodnie z planem do bitwy włączyłby się generał Ney ze swą armią, ale on wolał niedaleko poczekać sobie, aż jego władca przerżnie. I się doczekał, a następnie z wojskiem spokojnie wrócił do domu.
Ale Napoleon skonczyl sie jako rozgrywajacy w 1815, to o czym piszesz to skutki.
Oczywiscie nie byl jedynym “winnym” tej sytuacji, bo dorzucic nalezy rozwoj techniczno-naukowy (tez poniekad skutek wojen) i zwiazane z tym zmiany spoleczne i ekonomiczne.
Jednostki bywaja w historii tym czym zwornik w architekturze. Bez tego elementy sie nie polacza
Zebys nie szukal
Przegralby i tak, tyle ze moze by to trwalo rok dluzej. Powodem wojny z Rosja byl jej sojusz z Wielka Brytania, ktory Napoleon chcial odwrocic. Wojna podjazdowa sie do tego slabo nadaje. Poza tym Napoleon byl specjalista od wojny manewrowej, wiec nie ma co sie ludzic ze od razu za pierwszym razem poradzilby sprawnie poprowadzic wojne podjazdowa, i to jeszcze na taka skale.
Jakby armia parła na niego to być może, ale to moje luźne gdybanie w Rimlandzie poradziłby sobie dużo lepiej niż w Heartlandzie …
Generalnie Napoleon zajął Moskwę tylko, że Rosjanie ją w sporej części spalili a zima była wyjątkowo morźna wtedy (o dziwo podczas inwazji Niemców też była wyjątkowo mroźna zima wtedy).
Po prostu Francuzi byli w głębokiej dupie w Heatlnadzie i zaczęli się wycofywać …
A gdyby tak spróbować wojny podjazdowej. Może Francja skończyłaby na lepszych warunkach. Może udałoby się osłabić Rosję i nam jakoś przetrwać. Oczywiście to bardzo luźne gdybanie z mojej strony jest
Mogl Polakow zapytac, ale zdaje sie musialby dotrzymac slowa i przywrocic krolestwo polskie
zimy w Rosji zwykle sa wyjatkowo mrozne…
Ale te zimy ponoć były wyjątkowo zimne jak na Rosję
to rowniez moznaby powiedziec, ze dwie duze inwazje morskie - hiszpanaska Wielka Armada i flota mongolska ktora próbowała dwukrotnie, w latach 1274 i 1281 podbic Japonie - wszystkie nieudane ze wzgledu na wichury byly celowym dzialaniem Jahwe tworzacego histore?
Można stwierdzić ale czy to prawda
Kamikadze - boski wiatr.
W historii jeszcze nigdy nikomu nie udało się wygrać wojny, walcząc więcej, niż na jeden front.
…z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych w II wojnie światowej, bolszewików w wojnie domowej w Rosji/ZSRR, Rzymu w II wojnie punickiej, itp.
ja sadze, ze @birbant mial na mysli wojny zaczepne.
te o ktorych piszesz to raczej obronnymi byly.
co do Rzymian to moznaby podyskutowac, ale tez bym zaliczyla do obrony stanu posiadania.
Wydaje mi się, że zbyt dużą wagę przykładasz do podziału na Rimland i Heartland. To tylko model. Nawet jeśli użyteczny, to nie jest on rzeczywistością a tylko jej przybliżoną reprezentacją.
Natomiast gdyby spróbować wojny podjazdowej, to większość armii jaką Napoleon faktycznie posiadał momentalnie stałaby się zbędnym (i drogim) balastem, zupełnie do takiej formy walki niezdatnym i w dodatku utrzymującym się poprzez wysysanie lokalnych (tzn. Księstwa Warszawskiego) zasobów, miesiąc po miesiącu i bez wyraźnego końca. Po co sobie na własne życzenie sprowadzać klęskę głodu na głowę?
Wojen światowych nie brałem pod uwagę, bo to insza inszość. A o wojnach punickich, to też nieco inna inszość z tymi frontami. Z bolszewikami to dobry kontrargument, ale też można by go podważyć rozkładając w czasie interwencje tzw interwentów.
W sumie można by było te tematy kiedyś rozwinąć, gdyby mi się chciało, tak, jak mi się nie chce…
Moze w koncu zacznie Ci sie chciec?
Z obronnymi nie dał sobie rady Mieszko II, syn Bolesława Chrobrego.
Pisząc fronty, miałem na myśli jednoczesnych wrogów i toczenie z nimi walk w tym samym czasie. Nie miałem na myśli typowej linii frontowej z wojen światowych.