Jaki Wasz zakup uważacie za godny polecenia?
Ja ostatnio kupiłam to:
Nigdy z taką łatwością nie wyciskałam cytryn.
Jaki Wasz zakup uważacie za godny polecenia?
Ja ostatnio kupiłam to:
Nigdy z taką łatwością nie wyciskałam cytryn.
A tego jeszcze nie mam.
Za to kupiłam niszczarkę do dokumentow na korbkę. Do formatu A3.
Ale szuflady , utensyliami w kuchni zapchane.
I zastanawiam sie nad usunieciem piekarnika, bo mikrofalowka, malutki piekarnik nastolowy, płyta grill i kombiwar wystarczają.
A zreszta dran prądu zżera jak głupi.
Nie, chociaż zdaję sobie sprawę, że niektóre gadżety potrafią ułatwiać życie.
Kupiłam to cudo, bo zaczęły mnie denerwować wyciskarki z pojemnikiem i ich mycie. Przy tym cudzie nie używasz praktycznie siły, połówka cytryny, klik i cały sok wyciśnięty.
Zszokowało mnie to ustrojstwo
u mnie mąż wyciska, może na stare lata mu kupię? Ale czy się nie obrazi?
To go pochwal, ze wspaniale sobie radzi z “nowoczesnoscia”
Powiedz mężowi, że ta wyciskarka jest magiczna
Ja chciałam tylko powiedzieć, że na razie jest mi ona nie potrzebna. Ale co do tematu: mam całą masę rzeczy dla innych zbędnych, a mnie potrzebnych do życia :)))
Mam całą szufladę “cudownych” gadżetów kuchennych, otrzymanych przeważnie w prezencie z zapewnieniem darczyńcy “musisz to mieć, to wspaniała rzecz”!. Większość z nich używałem tylko raz.
Jestem wielkim gadżeciarzem!
Nie wszystko musi mieć swój sens i przeznaczenie.Czasem wystarczy jak ładnie wygląda…
Jedno czego alergicznie nie cierpię to pustych mieszkań,pustych szaf,stołów i ścian.Mieszkań które wyglądają jak poczekalnia u dentysty.
Cytryny wykręcam w inny sposób ale to nie ważne
może nie zbieram tego typu fantów, ale chętnie oglądam. Przed zakupem zazwyczaj dwie rzeczy mnie powstrzymują: albo tandeciarstwo lub zaporowa cena.
A to Ty w domu kucharzysz?
Zasadniczo!
Grilla dobrego przyrządza!
Zdaje się, że jestem gadżeciarzem. Niestety zdarza mi się spontanicznie kupować różne przydasie, które potem się nie przydają.
A do wyciskania cytryn mam taką peerelowską, niezawodną, szklaną wyciskarkę.
A to to ja też mam W tym roku wysiałam na niej rzeżuchę i zrobiłam stroik na stół świąteczny
To teraz już wiesz, do czego to powinno służyć.
Wyciskarka do cytryn peerelowska jest jeszcze u mojego taty, znam ją doskonale i wydłubywanie resztek cytryny ze szklanych ząbków, dla mnie koszmar
Moim odkryciem ubiegłego roku było to:
Teraz krojenie cebuli jest dla mnie przyjemnością
Ja mam trzy trzepaczki i dwie łyżki do makaronu ale uzywam jednej.
Najbardziej przydatny gadżet to krojałka (tak to nazywam) do jajek na plasterki i krojalka do sera żóltego.
Ja cebulę na tyle sprawnie kroję nożem, że nie używam innych pomagaczy, tym bardziej, ze potem mycie takiego ustrojstwa zajmuje więcej czasu, niż samo krojenie.