czy w sposób racjonalny, dostępny dla każdego ludzia, w tym konsekwentnie harmonijnym odżywianiem wyłącznie dojrzałymi, słodkimi owocami drzew i krzewów?
Odzywianie,nie mialo nic do rzeczy,tylko jego Boska natura.
Gdyby bylo tak jak twierdzisz,byly by juz miliony takich jak on na ziemi.
Musze Cie zasmucic fruktarianizm,nie jest twoim wynalazkiem,tylko nikt dotad,nie moze sie pochwalic,rowniezty,odzywianiem tylko owocami.
Bo jesc tylko owoce,by suplementowac sie chemia,to siwa glupota.
W życiu wydarzyło mi się sporo niezwyczajnych zdarzeń.
Po wielu latach wyczytałem iż wcale nie są niezwykłe. Sporo z nich można się nauczyć. Czasem ta nauka trwa wiele lat. Ja je umiem od zawsze…
To kwestia rozwoju człowieka.
Poczytaj sobie o rozwoju duchowym.
W pewnym momencie człek nie potrzebuje np. pożywienia by żyć. Najrozsądniejszą odpowiedzią tego zjawiska jakie znalazłem to to iż przechodzi w inny wymiar gdy odżywia się energią.
Uzyskuje także niezwykłe możliwości w tym dodatkowym wymiarze.
Potrafi kontrolować otoczenie.
Grawitację (lewitacja, przenoszenie ogromnych ciężarów na spore odległości).
Tworzyć z niczego potrzebne przedmioty. Zmieniać jedne w inne. Przemieszczać się na ogromne odległości.
Znikać.
Umierając zmieniają się w czystą energię dla nas postrzegana jako światło…
Zdaje się iż Jezus wszystko to potrafił.
W naszej zachodniej kulturze nazywamy to nadludzkimi, boskimi umiejętnościami.
We wschodnich kulturach nie jest to nadzwyczajny fenomen.
Nie mam żadnej ksiazki o tym.
Natomiast bardzo chciałbym zobaczyć dokumentację eksperymentów jakie na ludziach przeprowadzali Naziści oraz Japończycy.
Dlaczego? Bo sądzę iż są tam dowody na to iż wielu ludzi w sytuacji krytycznej potrafi korzystać z nadprzyrodzonych umiejętności.
W łagrach ludzie dostawali głodowe porcje jedzenia. Nie mieli prawa przeżyć. Tym bardziej w skrajnie niskich temperaturach. A oni jeszcze pracowali ciężko.
Także w relacjach z wojen jest tak dużo nieprawdopodbnych zdarzeń iż trudno to pominąć i nie zwrócić na to uwagi. Przypadek? Szczeście możan mieć raz, dwa. Gdy ktoś ma je dziesiatki razy to nie jest przypadek…
Także podczas katastrof, wypadków dochodzi do tak nieprawdopodobnych zdarzeń iż tylko nadnaturalne umiejętnosci potrafią je wyjaśnić.
Dziwi mnie iż oficjalnie nikt tego nie bada i nie zwraca na to uwagi…
Sa dwie opcje.
Albo ludzie nie znaja swych mozliwosci,lub tez w procesie cywilizowania,je utracili.
Wszelkie wzmianki o nibywalych umiejetnosciach,chocby bilokacji,lewitacji,zbywane sa milczeniem lub smiechem.
Zdolnosci szamanow prymitywnych plemion,uwaza sie z oszustwo,
Czy napewno,bylo to oszustwo?
Czy nad oszukanczymi metodami,glowily by sie tegie,cywilizowane glowy?
Czytałem ostatnio sporo o językach.
Wygląda iż z biegiem czasu języki zmieniają się w zaskakujacy sposób.
Otóż zamiast być coraz bardziej rozbudowane by wyrażać więcej. Móc więcej opisywać to z czasem są…upraszczane.
Wygląda iż pierwotnie były skomplikowane.
Nie da sie tego sensownie wyjaśnić…
Powinno byc odwrotnie. Z czasem powinny robić się coraz trudniejsze… Dźwięków powinno przybywać.
Nawet w polskim jest ch i h , ż i rz - tylko lokalnie jeszcze ludzie je inaczej wymawiają
Odpowiedz,jest prosta,a moze sie myle
Ludzie lubia wszystko sobie upraszczac.
Nawet to co niby z natury powinno byc bardziej skomplikowane.
A potem gorzkie zale,ze cos powinno dzialac super,a zawiodlo.
Mysle ze z wygodnictwa.
A moze sam mozg podsuwa uproszczenia,by oszczedzic miejsca w pamieci.
Mozg ludzki,to doskonaly komputer,ktory sa dba by mu sie,dysk’'nie zapelnil,usuwajac zbedne informacje.
Ale to tylko moje gdybanie,
A byc moze jezykoznawcy,szukaja nie tam gdzie trzeba,