Tak,pisalem o tym wyzej…
W Karlinie…Faktycznie,bylo cos takiego.Ale nie moge powiedziec abym sie tym interesowal
ja cos tam kojarze, bo kilka dni z rzedu wieczorny dziennik zaczynal sie od pioropusza plonecej ropy.
a ze choc dzieckien nie bylam kreskowki na dobranoc lubilam sobie obejrzec to czesto i poczatek dziennika sie zaliczalo.
w ogole to oficjalne media temat Lennona potraktowaly jako jeden z wielu, po latach czesciej ten fakt przypominano niz w dniu jego smierci.
Tak.Jakby odwrotnie niz w przypadku Elvisa…
Tu jednak byl inny świat.I gorący czas…Papież,Solidarność…U mnie w szkole reagowano tak jak opisalem ale w mediach Lennon byl tylko ekscentrykiem…
Ba!Nie byl nawet Palestynczykiem ani inna ofiarą amerykanskiego imperializmu
ja to pamietam “madra” wypowiedz jakiegos pana (rok pozniej ubranego w mundurek i prowadzacego dziennik, nazwiska to mi sie juz szukac nie chce, zreszta i po co?), ze to kolejna ofiara chodzacych w bialy dzien po NY bandytow i dalej w stylu, ze tam murzynow bija.
To mogłby byc Waldemar Krajewski albo Krzysztof Bartnicki.Stawiam na tego pierwszego…
Jak tu miło
Co za dusza ta Magda…
Kolezanka dwie klasy nizej…Rozumielismy sie jak malo kto…
Jej mlodszy brat dolaczyl do moich eskapad w 1995 roku…Toczylo sie koło historii…
A Magda wyjechala do Szczecina…Spotkalismy sie po latach…Wtedy sluchala szkockiego folku Davida Swarbricka i Lindisfarne.
Pewnie pozniej znalazl sie tez czas dla Waterboys ale…Nie widzialem jej juz ponad 30 lat…
Akurat ten numer uwielbiam.
No zobacz Juras co w tej muzie jest, że tak łączy… czasem słów nie trzeba, a nawet niekiedy mieć ze sobą nie po drodze a nuty same wszystko załatwiają w tym czasie
Magia normalnie, magia !
“Akurat…”
Zaprawdę powiadam Ci, że takich ichnich numerów jest w Twojej głowie krocie !
John to numerologiczna 33.
Z liczb mistrzowskich to osoby o największym wpływie na innych.
Wpływie na ich wrażliwość.
To ludzie którzy, jeśli zechcą, potrafią tłumy pociągnąć za sobą.
33 to idealna liczba dla przewodników/mistrzów duchowego rozwoju.
Ich największymi wadami to idealizowanie ludzi i świata.
Oraz wiara, że miłość to najsilniejsze uczucie.
Silniejsze niż cokolwiek innego…
A jakze.Moj pierwszy program w radiu Merkury,nosil tytul,“Jest taki rodzaj magii”
No oczywiscie…Ale do Strange Magic mam osobny sentyment.
Cóż…Pasowaloby do epoki