Kawa..?

W domu pije z ekspresu ciśnieniowego, w pracy mamy przelewowy. Zalewanej ani rozpuszczalnej nie tykam. I od jakiegoś czasu nauczyłem sie pić bez cukru.

2 polubienia

Przygotowujesz sie do podatku cukrowego?
Ja kawy nie slodze, ale malutka czekoladka lub herbatnik cynamonowy do przegryzienia mile widziane.

2 polubienia

O, tak. tak!

1 polubienie

Kona na Hawajach pod orzeszki macadamia. Mniam. :wink:

2 polubienia

:+1:

Ja wręcz przeciwnie. Od mniej więcej roku w domu piję po turecku z dodatkiem kardamonu (tyle, że kawę zamawiamy z palarni kawy). Wcześniej piłem rozpuszczalną, ale już nie. Na mieście mrożoną latte.

1 polubienie

Z moich eksperymentow kawowych wychodzi niezla w stylu irlandzkiej, ale zamiast whisky brandy i oprocz odrobiny cynamonu troche startej skorki pomaranczowej

3 polubienia

Kiedyś podano mi taki specyjał wielowarstwowy, na samym dole brandy, potem warstwa mleczka, potem kawy i pianka osypana proszkiem czekoladowym. Palce lizać.

2 polubienia

W ogole te kawowe wynalazki to bywaja czasem jak pelnoprawny deser.
A bym zapomniala jeszcze kawie zmrozonej “na kaszke” - sa takie chlodziarki z mieszadelkiem z dodatkiem rumu i paru kropli soku cytrynowego. Taka szlachetniejsza odmiana mazagranu.

2 polubienia

Mi się z tym jednym egzaminem żyło dużo luźniej niż przez ostatnie kilka miesięcy, gdzie materiał podobnej objętości jak na egzamin miałam z tygodnia na tydzień na dwa inne przedmioty na zaliczenia :smiley:
Jeden dzień się uczyłam :flushed::joy: próbowałam wcześniej, ale coś nie wyszło. Nie umiem się uczyć w domu.
Ale do progu 70% dobiłam całkiem spokojnie, chociaż przy chórze narzekań, że co z tego, że się “przeczołgałam” nad progiem, jak pewnie wszyscy zdali (oj nie) i że mi na tym w ogóle nie zależy (fakt, podejście miałam tak luźne, że aż mnie to zdziwiło, ale chyba dobrze na tym wyszłam) :wink:
W każdym razie: nie zdaję-wszyscy niezadowoleni, zdaję-wszyscy niezadowoleni, uczę się-to samo, nie uczę się-to samo, wysypiam się-też to samo, nie wysypiam się-też.
To czym ja się mam przejmować, jak i tak będą na mnie narzekać? :grin:

3 polubienia

Parzona z fusami ale robiona w French coffee maker’ze (nie wiem jaki jest polski odpowiednik tego czegoś :grin:)

1 polubienie

Instant. Właśnie sobie strzeliłam!

1 polubienie

Też zaczęłam się zastanawiać, ale wpadłam: bruschetta :joy:

2 polubienia

ŁYŻKI??? To Ty masz łeb… :open_mouth:

2 polubienia

łyżka do zupy to 15 ml, a dwie, to 30 ml. 30 ml, to wcale nie tak dużo :thinking:

2 polubienia

Mnie się kręci na samą myśl! :joy:

2 polubienia

Mnie taka ilość nie upija. Naprawdę. A smaczne jest :blush:

2 polubienia

Chodzi Ci o taki okragly dzbanek z tloczkiem? Jak dla mnie zwolenniczki kawy z ekspresu cisnieniowego troche slaba wychodzi. Ale przynajmniej bez fusow jak plujka :laughing:

2 polubienia

Dokładnie taki…może faktycznie normalna dawka byłaby za mała wiec ja sypie dwie łyżki stołowe zamiast do herbaty :joy:

2 polubienia