Kiedy przydomowe elektrownie jądrowe?

Kiedy prywatny reaktor atomowy w celu niezależności energetycznej?

Raczej nigdy

2 polubienia

Może w innych lokalizacjach materiały rozszczepialne są bardziej dostępne, niż u mnie, nie wiem. :winking_face_with_tongue: Na razie jedyny taki przypadek znam z filmu POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI, ale nie pamiętam, skąd Emet brał izotopy do swego wehikułu. Może to jakiś supermarket, którego w Polsce jeszcze nie ma… :blush:

3 polubienia

Eee. Co z odpadami?
Nie ten napęd. Choc juz sa w Hiszpanii gminy gdzie prąd maja swój. Wiatraki plus fotowoltaika. I fachowiec, ktory pilnuje, żeby to dzialalo. Na razie do sieci oglnej nie jest podlaczone, bo do zgrania tego potrzebny bylby superkomputer? A o ile wiem to Hiszpania takowego nie ma?

2 polubienia

To niebezpieczne. Ruskie wejdą i zaczną w toto strzelać by zwiększyć straty wśród cywilów

1 polubienie

Najpierw musiałbym mieć dom.
A mimo mojego wciąz w pełnym rozkwicie,optymizmu,nie zanosi się :rofl:

1 polubienie

Masz chłopa w domu - masz elektrownię! :rofl:

1 polubienie

Jeszcze termos potrzebny. :rofl:

1 polubienie

Można kupić…

1 polubienie

@okonek To ma sens. Myślę, że takie lokalne farmy zaopatrujące całą miejscowość są dużo wydajniejsze. Poza tym taki prąd idzie lokalnie i do wszystkich.

Tak na razie to sa poczatki. Hiszpanie niedawno przezyla blackout. A ma dosc specyficzna sytuacje, bo w zasadzie musi byc samowystarczalna, niewielka wymiana z europejskin systemem przez Pireneje. Do dzis nie dolczona sie co spowodowalo kolaps. Synchronizacja też ciezk6a, bo atom, elektrownie wodne z czasow Franco, wiatraki, farmy fotowoltaiki? Soec mocno przestarzala.
Uchowaly sie tylko wlasnie takie odizolowane miejsca. A panika straszna, bo tu prawie wszystko na prąd.
U mnie w pueblu awarie , zwlaszcza jak deszcz sa częste.
Kuchenke mam na butle gazową, ale ciepla woda to juz terma.
A w Andaluzji jakbys zobaczyla instalcje w mnieszych miejscowoscia, czy nawet starszych czesciach miast? Domy oplecione kablami. A bezpieczniki do kazdego osobne.