Kiedyś ktoś pytał jak to jest z Remigiuszem Mrozem

Takie coś mi na YT zaproponowały algorytmy…

Reklamował mi go śp Antykwa, bo to krajanie z jednego miasta, ale do tej pory nie miałem sposobności poznać jego książek.

2 polubienia

Maciej Siembieda tez z Opola i moim zdaniem lepszy.

3 polubienia

Remigiusz cos dzwoni
Kwestia ustalenie dzwonnicy
Jeśli o Opole? Antkwa przelonal mnie do Siembiedy

1 polubienie

Kilka Mrozów przeczytałam, świetnie splata wątki intryg, zaskakuje zwrotami akcji. Jest bardzo logiczny, ale … za dużo przeklina. Podobno ma kilku pomagaczy, którzy znając fabułę uzupełniają powieść o opisy, dialogi, czy mniej istotne wątki. Ale czy to prawda?
Co do Siembieda: skoro kolega @Bingola go poleca, to poszukam go na półkach :slight_smile:

3 polubienia

Wole jego proze co by było Siembiedy znaczy
Dokument? Wie i cos mi sie wydaje? Niejedne archiwa zaliczyl

2 polubienia

Książkę Simbiedy przeczytałem tylko jedną, pt 444 i po tej lekturze postanowiłem więcej nie sięgać po następne ksiąki autorstwa owego Siembiedy będące.
To jest tylko moja opinia i nie jest obowiązująca.

3 polubienia

dlaczego?

1 polubienie

Birbant patrzy na jego ksiazki okiem historyka i zawsze tam sie do czegos przyczepi. :rofl:
Ja ostatnio przeczytalem dwie kolejne: “Kołysankę” i “Nemezis”. Znakomite.!

4 polubienia

poszukam, obiecuję :slight_smile:

Bo 444 jest lekturą uodparniajaca na grafomanię. Potem już idzie jak z górki.

1 polubienie

Pan Mróz jest bardzo płodnym autorem i pisze hurtowo . Niestety nie jest w moim typie , kilka książek przeczytałam i nie zachwyciły mnie . Zgadzam się z kolegą @Bingola , Siembieda jest lepszy . A co do historycznych faktów do których kolega @birbant się czepia , ja się nie czepiam ja czytam/słucham i na małe niedociągnięcia przymykam oko …

3 polubienia

Zycie sklada sie z niedomowien :heart_eyes_cat::heart_eyes_cat::heart_eyes_cat:

2 polubienia

Padły tu słuszne spostrzeżenia, że czepiam się gdy jest zniekształcana historia w różnych twórczościach. Bo się czepiam i czepiać się będę, ale w przypadku pana Siembiedy i jego 444 nie tylko o historię mi chodzi, ale o całokształt.
Z literaturą jest jak z innymi sprawami, więc każdy ma swój gust i wrażliwość. I do tego się nie czepiam, niech sobie każdy czytuje, co chce i lubi.
A w tej powieści pana Siembiedy jest wszystko, czego nie lubię w treściach książek beletrystycznych. Jego warsztat literacki jest na poziomie zdolnego licealisty, mnie, w każdym razie nie porwał. Pomysł na tę powieść miał niezły, ale z drugiej strony stał się, jako jej autor, podróbką zachodnich ludlumów. Wiadomo, że powieściopisarze czerpią i inspirują się innymi pisarzami, ale w tym przypadku jest to przypadek niezbyt udany.
Sprawa pogodzenia dwóch największych światów religijnych raczej w historii nie występowała, bo to nierealne. Było kilku idealistów po obu stronach, ale nie odegrali żadnej roli w historii. Prawdę mówiąc, to tych wojen religijnych między islamem a chrześcijaństwem nie było, to były wojny zaborcze i ekonomiczne od krucjat począwszy na ekspansji tureckiej skończywszy. Wojny religijne i to krwawe, długotrwałe zachodziły między chrześcijanami.
Wracam do 444, fakt, wątek historyczny w tej książce, to katastrofa, ale i sprawy realne ocierały się o śmieszność, jeśli o mnie chodzi. Skąd ten facet wziął albańskiego tira z albańskim kierowcą w Polsce? Do dziś w UE takie zjawisko nie występuje. Jeżeli tworzy się fikcję literacką, to ona musi stać na mocnej bazie realiów. Przecież 444 nie jest powieścią typu fantazy gdzie konwencja pozwala na wszystko. To miał być thiller, ale dla mnie, to karykatura thillera.
Jeszcze raz podkreślam, że to tylko moja opinia.
Sprawa jest o tyle przykra, bo ja tę książkę otrzymałem do przeczytania od przyjaciół, ale to nie zmienia mojego stosunku do nich.

Na temat książek pana Remigiusza Mroza nie wypowiem się, albowiem, absolutnie nie znam jego twórczości.

444 to grafomanią jest

Ale? Proba zrozumienia tlumaczenia angielskiego na polski? W serialach BBC?

1 polubienie

Przeczytalem dwie książki,w autentycznym bólu.
Dawniej nazwałbym to literaturą kioskową ale dzisiaj ten termin,nic nikomu nie powie.
Poziom mniej więcej,“Gliniarzy” z Polsatu
A kioskowcem go nie nazwę bo obraziłbym np. Jerzego Edigeya :confused:

2 polubienia