Siostra dom chce sprzedać. Ludzie przyjeżdżają, oglądają a po kilku dniach oddzwaniają że nie dostali kredytu więc sorry.
Tak trudno jest o kredyt w banku w wysokości np. 200 000 zł?
Mówią to nie jakies biedne lumpy tylko normalni, pracujący na umowę i etacie ludzie. Czasem emeryci.
200 tys chyba można dostać bez hipoteki , może chcieli więcej na remont i zaczęły się schody.
Sam zarobek to nie wszystko , trzeba ujawnić ewentualny inne kredyty , koszt utrzymania rodziny , jej liczebność także ma ogromne znaczenie.
Nie zakladajcie czarnego scenariusza , to musi potrwać, Ci co mają kasę stawiają nowe domy , biedniejsi bez kredytu ni rusz .
Jest tego plus , jest panią na włościach a taki osiedlok jak ja jej mogę pozazdrościć tego kłopotu.
Bant Polski PKO najchętniej daje kredyty, reszta nie bardzo. Żeby dostać taki kredyt choćby w ING warto być bezdzietnym małżeństwem, mieć minimum 6 tys dochodu i 30 tys wkładu własnego, 20 tys. na koncie, ziemie pod zastaw. Wtedy się zastanowią
Ewa dobrze napisała. Ci którzy to mają to wola dozbierać, pożyczyć od dziadka i wybudować swoje. Ci którzy chcą spłacać bo nic nie mają oprócz małych oszczędności i pracy - wracają z kwitkiem. Dlatego tylu ludzi wynajmuje i ładuje dziesiątki tysięcy w kieszenie tych którym rodzice cos zostawili.