Piekny wiek…
95 lat. Dobry wiek by umrzeć. Mimo wszystko żal.
Postac wielowymiarowa i wybitna.
Uroda w tym przypadku byla dodatkowym atutem
Dobrze że wszyscy niezależnie od statusu społecznego i wyglądu starzejemy się i umieramy tak samo
Roznie to bywa.
Niektorzy do poznej starosci sa w miare sprawni. Inni niestety nie. Do tego niestety w miare godne zakonczenie pobytu na tym łez padole to kasa i jeszcze raz kasa.
Jakos tak,zapadła mi w pamięć głównie jako seks bomba.Jak Raquel Welch…Niemniej wróżka z którejś realizacji Pinokia,Esmeralda z Dzwonnika z Notre Dame [u boku Anthony Quinna!],Fanfan Tulipan,Rzymianka [wg.Alberto Moravii]…To sie lepiej lub gorzej pamięta…
Dla mnie w cieniu Anny Magnani,S.Loren czy C.Cardinale ale…tzw. miejsce punktowane jak w banku ![]()
Piękny wiek…W najlepszych latach kina…
Pieknie ponoc spiewala. Tego filmu z nia nie widzialam.
A i uzdolnienia plastyczne plus wrazliwosc spoleczna nietuzinkowe.
Jakos ja i zyjaca, niec młodszą Claudie Cardinale zapamietalo mi sie cieplej niz Zoske Loren ![]()
To często kwestia przypadku.Loren w wielu rolach nie lubiłem,czego o Ginie powiedzieć nie mogę.Głównie dlatego że zbyt mało widziałem…A Loren zdecydowanie za dużo.Ale taki był"trynd" wiele lat temu…
Niemniej Loren w"Matce i córce",De Sici,była genialna.
Ostatnio widziałem taki film amerykański"Pożądanie w cieniu wiązów" gdzie zagrała świetnie u boku Anthony Perkinsa [Psychoza].Dlugo by pisać…
A nie lubiłem Loren w rolach hałasliwych bab z prowincji,w wydaniu komediowym…Ostatnio miewalem wrazenie że …Penelope Cruz “próbuje” swych sił tą drogą… ![]()
Jedni lubią taki temperament…Ja nieco mniej ![]()
Jakoś tak smutno mi się zrobiło…
95lat! …to dużo
Penelope to odrebny temat. Jest troche za “hiszpanska” jak na Hollywood, a zyc z czegos trzeba.
Nie kazdy jest Banderasem, ktory wrocil “z tarczą” i obcina kupony od popularnosci jako biznesmen ostatnio bardziej niz aktor.
Choc podobno przeniesienie Brodwayu na grunt hiszpanskojezyczny niezle mu idzie.
Zobaczymy…
O nim to ja już zapomniałem…Od paru lat, jego miejsce zajął raczej Javier Bardem.Pierwszy raz go widziałem u W.Allena,w “Vicky,Christina,Barcelona”.Dzisiaj już nie jestem w stanie tego wszystkiego policzyć…
![]()
Bardem pochodz z rodziny aktorsko - filmowej. Mozna powiedziec ze talent to juz po pradziadkach. A przy tym ogladalam kilka wywiadów z nim, kiedy zaczelo byc o nim glosniej w kontekscie miedzynarodowym, to czlek skromny, nie gwiazdorzyl jak co poniektórzy. Nie mam na mysli Banderasa. ![]()