Kolejne uderzenie śmierci

Jak ona mnie wcoorvia…Ta śmierć…
Zawsze zylem ciesząc sie życiem,bedąc wdziecznym za ten dar ale NIGDY w mych szczeniecych latach,nie myślałem o tym ze przyjdzie czas"przewijania filmu",zatrzymywania sie przy ulubionych chwilach i…ze bedzie sie to dzialo tak często.
Adam Musial byl takim pilkarzem jakich zawsze lubilem najbardziej.Walecznym!Jak Paul Breitner,jak Alan Ball,jak Brian Talbot,jak caly ten niesamowity"duński dynamit"z Elkjarem Larsenem na czele…
Musial nie odstawial nogi,nie ustepowal…Czasem,jak na Wembley,troche przeginał…Ale to taki rodzaj pilkarza.ZAWSZE mozna bylo na nigo liczyć!Krakowska Wisła mogła byc kiedys dumna.Zresztą…Nie bede adwokatem diabla ale musze przyznac ze Wisla byla kiedys wylegarnia wszystkiego co najlepsze w polskiej pilce…
Adam Musial nie strzelal bramek.Nie byl nawet tym ktory straszyl obrońcow…Ale atakowac Musiała,bolało…
Co znaczy charakter w sporcie!Co znaczylo utrzymac te postawe przez lata!
Panie Adamie,smutek ale i wielki szacunek wraz z wdzięcznością z Poznania.Cóż moge powiedziec wiecej,co moge w ogóle zrobic prócz wspominania…

6 polubień

Musiał, Gorgoń, Janas, a przedtem jeszcze Oślizło. Takich obrońców do dziś nie mamy.

3 polubienia

I moj ulubieniec,Antoni Szymanowski.Tez Wiślak…
Wiadomo ze pilka była kiedys inna…Ale takich pilkarzy dzisiaj,mimo autentycznie dobrej woli z mej strony,po prostu nie widze.

1 polubienie

Tak, mea culpa, wymknął mi się z pamięci.

1 polubienie

Byl jeszcze…Zygmunt Anczok…
Niby taki obronca jakich bylo wówczas wielu…Ale to co pokazal w pokazowym,pożegnalnym meczu,dla Lwa Jaszyna,mam do dzisiaj przed oczami…Sprytny i chyba niedoceniony pilkarz…

1 polubienie

Pamiętam tych panów. Był czas, że razem z mamą oglądałyśmy każdy mecz. Ojciec w tym czasie czytał książki. Ale, albo wtedy to był sport, a nie jak teraz biznes, albo byłam za młoda, by zdawać sobie z tego sprawę i widziałam tylko to pierwsze :slight_smile:

2 polubienia

Ogladalas kazdy mecz z mamą?
A to raczej niezwykłe…
I przypomina mi rok 1973.Kolarskie mistrzostwa świata w Barcelonie…Szurkowski,Szozda…
A u mnie w domu,bylo rodzinne spotkanie.I gdy Szurkowski zdobywal zloty medal…Wszedl wujek Tolek aby przełaczyc na 2 kanal [byly wtedy tylko dwa…] bo tam jest chyba jeszcze film dokumentalny o słoniach… :joy: :joy:

1 polubienie

Moja mama była fanką boksu i skoków narciarskich, ja nie! Ale razem oglądałyśmy też każde mistrzostwa w jeździe figurowej na lodzie.

2 polubienia

O tak!
Kiedys,bylem nawet ekspertem od skoków [figurowych]…Dzisiaj…Szkoda gadac…To tak jak ze…skretami.Przestalem palic i…dzisiaj juz Ci skręta nie zrobie.A kiedys robilem w Kolobrzegu male pokazy,jak to sie robi jedną reką :joy:
Mama fanką boksu???
No to trafila w fajny czas.Sporo tego bylo w tv.
Skoki i red.Jerzy Mrzygłód…Ten potrafil uśpic kazdego fana…
A jednak wspominam z pewnym wzruszeniem…

2 polubienia

To nie jest, aż takie dziwne, bo moja mama też oglądała sport namiętnie i bardzo się interesowała wynikami polskich sportowców. W 1964 roki była na półrocznej delegacji poza domem i zabrała mnie ze sobą, od września do końca roku chodziłem do szkoły w tej miejscowości. Praktycznie IO w Tokio oglądała ze mną. A za panieńskich czasów, zanim poznała ojca, sympatyzowała z jednym braci Dampców, obaj byli zaraz po wojnie pięściarzami z Gdańska. Dokładnie z Henrykiem, który był później wicemistrzem Europy. jak już miałem 7 lat czyli z Lucerny 59. I wtedy mi powiedziała, że zna go osobiście. I pokazała zdjęcie, jak siedzą na ławce w jakimś gdańskim parku.

Moja małżonka, to też zagorzały kibic, nie odpuszczała żadnej ważnej imprezy z udziałem Polaków. Za to zrobiła niesamowitą imprezę domową 1974, po sukcesie orłów Górskiego.

1 polubienie

Moja babcia takze…Nic innego czasem nie bylo i to tez jest odpowiedz :joy:
Siadalismy razem i czekalismy aż"sie wydarzy" :innocent:

1 polubienie