Ale z drugiej strony uważam, że noszenie maseczek na twarzy stale i wszędzie nic nie daje.
Poza pomieszczeniami publicznymi na świeżym powietrzu, gdzie można zachować odstęp, to zakrywanie ust i nosa jest sztuką dla sztuki.
Z maseczkami w przestrzeni otwartej też mi nie po drodze.
Zdrówko…
Generalnie nie lubię tego mieć na ryju i jeszcze okulary mi parują. Ale, tam gdzie mus, to noszę. Nie widzę też powodu, bym miał się żalić. Przeżyłem większe utrudnienia życiowe niż maseczka na gębie. Zdrówko.
Otóż to. Nie ma tego złego
Brzydkie moga sobie kupic gadzet w seksszopie
Ignorance is bliss.
Nie tylko na kazdych powierzchniach. Ale ciagle wystawienie na dzialanie nawet minimalnych ilosci wirusa przy slabszej odpornosci moze skonczyc sie zachorowaniem.
Z niewielka iloscia kazdego wirusa czy innego drobnoustroju naturalny kombinezon jakim jest nasza skora sobie poradzi, ale niestety sa w tym slabe miejsca jak uklad wydalniczy, zewnerzne organy plciowe, uklad oddechowy, oczy i uszy, ktore sa droga wnikania zarazkow.
A maseczki to pewnie sa sola w oku antycovidowcow, bo w tym blizniego opluc sie nie da i istnieje zagrozenie, ze wlasnym jadem sie otrujesz.
Chyba, ze powietrze zapylone (smog) i wiatr zawieje w Twoim kierunku.
To te 2 metry tez iluzja.
Na ulicy w miastach tak bywa.
Oczywiscie, ze jak blizni sie tylko majaczy na horyzoncie to maseczka konieczna nie jest.
@birbant też nie lubię,na szczęście rzadko mam okazję zakładać maskę,współczuję dzieciakom,które muszą tyle godzin je nosić,ja ledwo wytrzymuję przez krótki czas z maską,a co one mają powiedzieć.
Drażni mnie ten cowid / łagodniej nie mogę /, jakby innych chorób nie było. Nagle nie potrzebny kardiolog, neurolog, chirurg czy dentysta itd. Ludzie z wypadków drogowych itd, przechodzą badania covidowe zamiast konkretnych np. rentgen, chirurg gdzie czas na pomoc jest ważny. Strach mieć zawał czy grypę, bo specjalisty brak. Wszyscy dookoła ślepi i głusi, innych chorych najlepiej uśpić by nie tworzyli problemu
To też prawda, ale tak jest w Polsce. W innych krajach leczą też normalnie i inne choroby.
@zolza Ej, no! Zapomniałaś że prezerwatywy mają mikropory przez które swobodnie przenika HIV, poza tym mogą pęknąć, a nie umiejętnie użytkowane zsunąć się. Na co to komu!
Mnie siem nie zsuwajom, mnie spadywujom…
za mały?
Mały za mały.
lepiej za mały niż chory
Też uważam że mimo nakazu że maseczki wszędzie obowiązkowo, są miejsca gdzie są one zbędne a nawet szkodliwe. To są wolne, bezludne przestrzenie, parki pola, lasy i takie tam. To sa miejsca gdzie teraz i przez pewien czas wcześniej nie było ludzi. Zawiesina, areozol które mogą nieść zarazki krótko utrzymuje się w powietrzu, gdyż działa grawitacja.
Nakaz noszenia ich wszędzie to forma przyzwyczajenia narodu i zdyscyplinowania, i uważam że prawidłowo taki wymóg jest stawiany. A człowiek myślący zastosuje się do tego rozsądnie.
W parku nie musisz nosić, jeśli można utrzymać większy dystans.
Już dwa razy zdarzyło mi się iść bez maseczki poboczem szosy, z naprzeciwka jechał wóz policyjny i nawet się nie zatrzymał.