Onegdaj gdy saga filmowa spinała kilka pokoleń dobierało się z grubsza pasujących aktorów, żeby grali bohaterów w odpowiednich epokach. Dzisiaj coraz częściej zaczyna się stosować generowanie postaci komputerowo, i to całkiem z powodzeniem. I to nie tylko “wygładzanie” ryjów jak w Irlandczyku, ale zastępowanie aktorów jak z Carrie Fisher w roli Lei Organy.
Co wolicie w takich okolicznościach? Różnych aktorów, czy komputerowo wygenerowane postacie?
Komputerowa animacja posunęła się już tak daleko, ze możemy mówić o zmierzchu tradycyjnego filmu. Popatrzmy sobie choćby na sceny bitewne w filmach historycznych z lat 50 czy 60, - to wszystko były tysiące statystów, prawdziwe dekoracje, repliki okrętów itp. A teraz? Photoshop czy jak się tam nazywa jego filmowy odpowiednik.
pierwsze takie znane szerszej publicznosci zastapienie zmarlego aktora animacja komputerowa to chyba Kruk ze sp. Brandonem Lee.
mi w zasadzie to roznicy nie robi czy aktora odmlodza/postarza “fotoszopem” czy zatrudnia mlodszego dublera.
byle film byl do ogladania, z nie piramidalna bzdura.
Cooo?
To chyba ja pomylilam tytuly.
Nie znam sie na datach produkcji filmow
Teraz sie zastanawiam jaki to byl film…Brat mial wtedy okolo 16-18 lat chyba
A film historyczny ze scenami batalistycznymi
Moze “Potop”?
o rany, filmowy Disneyland sie szykuje…
ze Maklakiewicz z Himilschbachem nie dozyli Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No… To… Poprzez… No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę.