a że do partii wg klucza, to jestem przekonany😁
Wiele razy o tym myślałem bo,jak trafnie zauważasz,oba zawody stanowią niezwykle delikatną tkankę i nie znoszą przypadku czy amatorszczyzny.
A w przypadku medycyny,jest to już kwestia życia i śmierci.Czyli sytuacja ponad wszelkie dywagacje.
Ostatni którzy to kwestionowali to stalinowcy.Niestety dzisiaj skutecznie wpleciono medycynę w polityczny bajzel a jeszcze nie tak dawno temu, wydawało się że podstawowym problemem jest "jedynie"finansowanie tejże…
Są jakieś granice psucia?
Nie zna granic ni kordonów…
Dzisiaj jest za gorąco, by się denerwować.
Z tego, co czytam i obserwuję “na żywo” - zapowiada się następna kadencja naszej obecnej władzy. Podłamuje mnie to, ale nic nie poradzę.
Nie kontroluję każdego dnia ale wynika z tego że media kłamią już bez śladu wstydu…
Co dopiero czytałem że koalicja obywatelska,wg.badan, jest na czele…
Moim zdaniem jednak, jest to stała konfrontacja wsi z miastem,metropolii z małym miasteczkiem a dalej, inteligencji z resztą.Zadne wyjątki tego nie zmienią.
To w dużej mierze,stanowi pokłosie walki klasowej,wywołanej przez czerwonych.
Nie wiem ile pokoleń musi jeszcze przez to przejść…Tym bardziej że pisdzielcy właśnie z klasa średnia oraz przedsiębiorczością,walczą najbardziej zajadle.To dokładne przeciwieństwo ich elektoratu.
Collins - nie ma sztywnego podziału. Od kilku lat nie gram w brydża, bo zaprzyjaźniona z nami nasza para brydżowa to gorący zwolennicy PISu. Są to lekarze ze specjalizacjami, mieszkający na sąsiedniej ulicy. Oczywiście, to nie to, że nas polityka pokłóciła - nie chcemy, by nas pokłóciła i dlatego przestaliśmy się spotykać.
Przeciw PISowi są mieszkańcy większych miast i posiadający większe czy lepsze wykształcenie, ale są to tylko jakieś liczby. Nie wszyscy.
Nigdy to nie są “wszyscy”.Nigdy i w żadnej dziedzinie.To kwestia proporcji.Mniejszosci i wiekszosci
Wakacje. Idealny czas na poznawanie ciapaków podczas urlopu
Marzenie ściętej głowy. Kuratorzy zmieniają się w zależności od rządzącej partii, a co dopiero ministrowie :(.
Nawet na stanowisko dyrektora ma wpływ głównie wójt/ burmistrz i kurator, jeśli są zgodni, to nie ma zmiłuj. I nie ma znaczenie zdanie rodziców (w imieniu uczniów), czy nauczycieli.
One sa bislo czerwone (wystracxy sie przyjrzec)czerwony to taki skrot slowny. Wszyscy wiedza o co chodzi.to tsk formalnie. Bo co do zasady to zgadzam się ze zupelnie xbedne i nakrecajace _zwlaszcza wśród rodzicow_wyscig szczurow.
Jak to mówią? Czasem lepiej stracic w sposob kontrolowany niz wygrać jedna bitwę.
To wiadomo.Jak i to że nic się nie zmieni a w najlepszym przypadku, może ktoś się powstrzyma od szkodzenia.
Ale sam pomysł odpartyjnienia byłby jedyna droga ku lepszemu.
Ja będąc np.kierowca rajdowym,nie chciałbym podlegać decyzjom zawodowych dyrektorów lub np.historykowi sztuki z partyjnym nadaniem.
Po prostu, kiedy z kimś rozmawiasz,ma to sens gdy obie strony rozumieją się i nie potrzeba tłumacza.
Chyba że jesteś na wakacjach i wtedy sąsiad,posiadacz języka suahili,może wydawac się zabawną przygodą.
Dzwieczny jezyk suahili? Zanim zaczniemy sie zabijac, to moze ustalmy jakis kod porozumienia. Bo inaczej bedzie to problem jak ruskie. Do rozumu to nie przemówisz.