Nie w przypadku jeśli mówimy o najważniejszej osobie w państwie która ma nas reprezentować na arenie międzynarodowej i rozmawiać z innymi przywódcami jak równy z równym. Nie mówię ze prezydent RP musi zarabiać tyle co prezydent USA ale żeby miał choć tyle co jego kierowca. Zauważ, że prezesi spółek Skarbu Państwa zarabiają kilkakrotnie więcej niż prezydent - coś tu jest nie tak …
Myśle ze w przypadku obecnego prezydenta, doradców nigdy za dużo …
Sugerujesz że jednym z kryteriów oceniania rangi polityków w globalnym światku politycznym jest ich uposażenie? Że wartość głosu takiego premiera zależy od miesięcznej pensji?
Może i jest w tym nieco prawdy ale chyba niewiele. Może to tylko takie wyobrażenie prostego luda. Tego luda który nauczył się walory każdego człowieka oceniać po furze i rencie w banku.
Ja zawsze jestem nieco idealistą a Ty jesteś bliżej tych drugich sfer. Nic nie poradzę, piszę co mi w duszy gra.
nie da sie ukryc, ze jak cie widza tak cie pisza.
ale kto ma wiecej do powiedzenia? Merkel, pani o urodzie radiowej i wyraznym wstrecie do projektantow mody czy mial Berlusconi - chodzaca reklama fryzjerow, dentystow i wloskiego krawiectwa? i niewatpliwie jesli chodzi o majatek osobisty mogacy kupic bank gdzie Merkel trzyma oszczednosci? (akurat jesli to Deutsche Bank czy Commerzbank to niekoniecznie )
Niestety świat w którym żyjemy jest daleki od Twojego ideału i powiedzenie „jak cie widza tak cię piszą” sprawdza się coraz częściej.
Ogólnie w naturze człowieka jest to ze najpierw oceniamy to co widzimy lub na podstawie tego co wiemy z drugiej ręki o danej osobie a dopiero potem w bliższym kontakcie wyrabiamy sobie swoją własna, bardziej obiektywna opinie. Kończąc temat - nawet dla poczucia własnej wartości, głowa państwa nie powinna się czuć w relacjach z innymi przywódcami jak ubogi krewny.
Ha ha - dopiero przeczytałem Twoja odpowiedz
Polityk nie powinien zupełnie zapominać skąd się wywodzi.