Kto idzie ze mną

…w piaskownicy.

Ja ubooty to z wódka piłam ale nigdy ze spirytem . Zreszta ja mocnych trunków pic nie mogę ze względu na skutki uboczne…:smirk:

3 polubienia

Uboty, wiadomo, że z wódką. Ale czysty spirytus zdarzało się czasem łyknąć. Dziś już to u mnie odpada. Przede wszystkim, do dobrego piwa wódki się nie pije.

1 polubienie

Ja pilam dosc egzotycznego. Guiness i burbon Jim Beam.
Nawet niezłe.
Wymagalo to potem solidnego przewietrzenia spacerkiem po plazy.

1 polubienie

Do dobrego piwa potrzebne jest tylko dobre towarzystwo. Ot mądrość Petuni :crazy_face::sunglasses:

5 polubień

i pozwolenie od psychiatry. Dlatego najlepiej nie chodzić do psychiatry.

1 polubienie

To sie kiedyś nazywało,“mama z tatą”.Tzn. spiryt z wódką.Stuknałem to w wieku lat 16,gdzieś w okolicach Sępólna Krajeńskiego a pamiętam tę szczenięcą głupote dlatego że…nic nie pamietam :innocent:
Zostało jeno obrzydzenie na całe życie do wódki-cytrynówki.Choć tyle z tego dobrego…

3 polubienia

Ja, mając 16 lat byłem mniej subtelnym, bo na wiejskiej zabawie schlałem się piwem, winem i wódą, pijąc to na przemian. Na drugi dzień miałem zderzenie z bardzo twardą ścianą…

Pomiajm już moje ubranie, które zazieleniało, bo w trakcie tego picia zjeżdżałem też po poręczy świeżo pomalowanej olejną farbą.

2 polubienia

Wódka z piwem też sprawia,że człowiek idzie w świat czynić dobro :wink:

5 polubień

:joy: :joy: :joy:
Wodnik szuwarek,psia krew :rofl: :rofl: :rofl:

2 polubienia

Wodnik szuwarek rzygający, to ja byłem 2 lata później, kiedy to nad ranem rzygałem w szuwary okalające jezioro po napiciu się ruskiego bimbra z kanistra po benzynie.

2 polubienia

Ja myslalam, ze to od trawy w którą wpadles po takim mikście :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

Ufff…Ulga,nie powiem,ze nie mam tego w cv…
Glebę jednak zwykłem urzyzniać jabolami.Pamiętam dwie firmy z imprez wyjazdowych:Wino kruszwiskie i mazurskie wino Sobótka.
Moze i wcale nie trzeba"przez to przejść" ale…Z "pewną taką nieśmiałością"zauważałem wtedy iż w mrocznych latach 80-tych stałem sie jednym z najweselszych ludzi pod zachmurzonym słońcem republiki jaruzelskiej!
Akurat ostatnio,byłem w Poznaniu na krótkim etapie przeglądania zdjęć.Najlepsze było oczywiście pozniej ale wchodziłem w życie jak to sie wyraził moj kolega ze szkolnej ławy,“zjeżdżając po brzytwie i hamując jajami” :innocent:

1 polubienie

Polskie siary zwane jabolami też miały swój “urok”. Krany się po nich prostowały.
Myśmy pili grzańca, kilka gatunków tych mózgtrzepów w gar, na ogień, cynamon do środka, goździki i z chochli się piło.

3 polubienia

Pycha!

1 polubienie

Raz tylko,o ile pamietam,podgrzewałem ten roztwór.W czasie klęski żywiolowej,co raczej dziwić nie powinno.Na codzień nie miałem takiej cierpliwości…
Było co wietrzyć a nie bardzo było jak…Bo temperatura za oknem poniżej -20 :innocent:

2 polubienia

Amen
:beer:

1 polubienie

Zaraz idę się kąpać. Kto mi w końcu potowarzyszy?
:heart::rainbow::banana:

2 polubienia

Brawo Ty!

1 polubienie

1 polubienie