W znanych wyścigach kolarskich biorą grupy kolarzy. Zazwyczaj najmocniejszy zawodnik z dobrego zespołu wygrywa. Czy to jest z góry ustalone, który kolarz z danego zespołu ma/może wygrać?
Tak. Z zasady jest lider grupy, na którego pracują pozostali.
Jest masz na myśli znane toury jak Giro czy Tour De France,strategie na dany wyścig obmyślone są jeszcze przed sezonem.
Jednak najwiecej zależy od profilu danej grupy.
W ostatnim TDF bardzo szybko okazało się ze do zwycięstwa potrzebny jest w zespole nie jeden wyborny kolarz ale przynajmniej 3-4.Sa grupy jak brytyjska Ineos Grenadiers,holenderska Jumbo Visna czy UAE Emirates z naszym R.Majka które walczą o najwyższe cele.
Sa i inne ktore skupiaja się jedynie na jednorazowych triumfach albo na"byciu widocznym" przez cały wyścig.Widoczne logo grupy to sprawa ważna dla właściciela i sponsora.To głównie te zespoły które nie maja w swych szeregach wybitnych"górali".
Lider jest niby zawsze jeden i pod niego się jedzie.Co jednak gdy kraksa go wykluczy?W Jumbo Visna jadą tak by miał go kto zastąpić.W UAE Emirates wyraźnie do tego nie dojrzeli.W tym roku Słoweniec Tadej Pogacar miał do pomocy jedynie Majkę a gdy ten nie ukończył wyścigu,Pogacar został sam i przegrał z kretesem.Reszta jego grupy to kolarze z parogodzinnymi stratami już w połowie touru więc mógł na nich liczyć jedynie na etapach płaskich.Te jednak już od wielu lat są remisowe i nie decydują o niczym.To karma dla sprinterów którzy nigdy nie walczą o sukces w generalnej klasyfikacji.
Mam nadzieje ze trochę Ci to “rozjaśni”
Dodam jedynie ze w każdej niemal grupie, jest miejsce dla kolarzy którzy maja tzw. wolna rękę.Rzadko jednak udaje im się coś zwojować w pojedynkę.Takim wielkim fighterem był kiedyś nasz Zenon Jaskula.
Dodam tylko,po ostatnim Giro że pojawiają się grupy w takich składach że trudno ocenić,o co im chodzi.
Szans na wygrywanie,nie mają wcale a po pierwszych,7-8 etapach, jeżdżą zdziesiątkowani.
To już chyba tylko kwestia logo sponsora…
I w TDF sytuacja właściwie taka sama.Niby większość grup,ma swych liderów ale to jest jazda mało przekonywujaca.
I dlatego tak bardzo" liczą się " zwycięstwa etapowe które są praktycznie bez znaczenia.
By tylko pokazać logo sponsora…
Ten sport stoi na głowie i czasem nawet tęsknię za bardziej zrozumiałym,kolarstwem amatorskim…
Kolarze zapewne, przeciwnie .W końcu tak zarabiają na życie…