Serial który oglądałem kilka lat mimo że nie było aż tak wiele odcinków( każdy leciał co tydzień). Fabuła durna ale wciągająca. Za to humor nie był zły. Oglądam po latach i wiecie co? Można zrobić serial w którym odcinek nie składa się z streszczenia poprzedniego i następnego odcinka.
Pamiętacie sympatycznego kosmitę z Melmak o imieniu Alf?
Kotożercę? A jak miał na imie kot?
Szczęsciarz
A w końcu nie został zjedzony.
Lucky w oryginale
Ale w serialu Alf chyba parę kotów z ulicy zjadł. Zapieprzył też tygrysa z zoo
I sie nie udlawil z przejedzenia? Ot siła seriali komediowych
Miał 9 żołądków. Jak mówił jest zbudowany prosto 9 z 10 narządów wewnętrznych to żołądki.
I tak kota w licytacji nie przebijal
Kot składa się z jednego ofutrzonego żołądka, wielkich oczu i uszu dookola glowy. A gdzie jest miejsce na mozg?
Oglądam serial po latach z niesamowitą przyjemnością .
Dobry żart tynfa wart
Alf do kuchni
-wezmę taxi
-pójdziesz na pieszo
Jak zrozumiem strukture amerykanskiej kuchni, zasdy bejsbola i i hiszpanska hydraulike to bede miec 7 stopien masonskiego wtajemniczenia
Zrozum jeszcze Polskie Podatki i będziesz bogiem.
Oglądałem i początkowo, nawet mi się podobał, ale później znudził mi się.
Nudziarz
Kazdy ma prawo do znudzenia sie serialem
No fakt. Ten był długi. Oglądam ostatni odcinek 2 serii i to już 3 dzień.
O Alfie gadacie.On właściwie nazywał się Gordon Shumway urodził się 28 października 1756 roku (według kalendarza melmacjańskiego urodził się 28 dnia Nathinganger) jako syn Boba i Flo Shumwayów, ma młodszego brata i siostrę, ojca znanego jako Alex Adam…
Pamiętam że był nudny