Musimy? A może czasem nie jesteśmy? Jest w Was czasem coś z dziecka? Zachowanie, myśli, rozrywki, książki, filmy, zabawy?
A jako ilustracja muzyczna inspiracja do tego pytania:
Musimy? A może czasem nie jesteśmy? Jest w Was czasem coś z dziecka? Zachowanie, myśli, rozrywki, książki, filmy, zabawy?
A jako ilustracja muzyczna inspiracja do tego pytania:
Krzyś No ba! Prawda? Cos z dziecka, cos z osła,coś z debila…Mamy pełen pakiet.
Z dziecka? Bardzo wiele!
Właśnie chciałem się rozpisać na temat kursów jakie urządziłem ostatnio dzieciakom
(Kurs siorbania, rozrzutności i oddziczania kota). Kursy oczywiście zakonczone certyfikatem, centyfikatem i certyfikotem.
Jeszcze nie wiedzą, ale za rok będą zdobywać koncesję na zbijanie bąków …
W tajemnicy napiszę, że bąki będą brały w tym udział, ale nie ucierpią ani trochę …
Zeby wszystko bylo jasne…Plusa masz za temat a nie za ilustracje!!!
William Wordsworth powiedzial kiedys ze nikt na świecie nie bedzie w pelni szcześliwy,jesli nie zachowa w sobie choćby po częsci,dzieciecego widzenia świata…
I moim zdaniem,choć wszystko sie zmienilo,ta akurat myśl,dalej pozostaje aktualna w pełni.
Urodziłem się dzieckiem i dzieckiem umrę.
Dlaczego zawsze gdy pojawia sie fajny temat,wszystko staje w miejscu?
Przeczytałem"co po przecinkach"i…lawina myśli!
Po kolei…
Czesto wracam do książek Henry Ridera-Haggarda.XIX-wieczny pisarz,dla mnie ojciec literatury przygodowej i to taki do ktorego poziomu,nikt sie nawet nie zbliżył…No…Może na swój sposób nasz Szklarski.Ale nie dlatego ze"sie działo" ale dlatego ze u Szklarskiego byla potezna dawka geografii co czynilo go dosyć oryginalnym.
Haggard z jakichs przyczyn,przypisany zostal do literatury mlodzieżowej jak to kiedys zabawnie ujmowano…A z drugiej strony basniowo przygodowa"Ona" ukazala sie nakladem Czytelnika.W serii dla doroslych Gdyby ktoś czytal…Byloby o czym mowić…
Filmy moze mniej ale…Córka ktora nie lubiła dobranocek a uwielbia filmy [!!!] wymusila na mnie stworzenie bazy.Mamy wiec ok. 50 filmów od Krolewny Śnieżki [arcydzieło kreski!] po Opowiesci z Narnii i wspolczesne musicale jak np.wzruszająca Annie…
I zabawy tez byly…Tylko ze ja nazw nie pamietam…Rok temu zabilismy 3 godziny karcianą grą…Spytam wieczorem o nazwe…
I na koniec,deser…Zachowanie.
Zaraz mi stuknie 60 a w Anglii patrzą na mnie z ledwo skrywaną zazdrością.Czuje to jak ukłucia w doope!
Sam swego zachowania nie opisze.Do tego potrzebny jest ktos “z bocznej trybuny”.Ale swoje wiem.Stwórz mi tylko okoliczności a dalej samo popłynie!
No bo czy ktoś widzial aby iść przez ulice uśmiechnietym?Tutaj,owszem.Ale w Polsce,nie zauważyłem…
A ja tak mam.I bardzo dobrze sie z tym czuje.
Wcale nie musimy. Czasem jak się z dzieckiem małym rozmawia, człowiek sam staje się dzieckiem, gdy część tego dziecinnego myślenia przejmuje, by lepiej się porozumieć.
A czasem człowiek sam sobie dzień dziecka zrobi pozwalając sobie na coś, czego właściwie nie powinien.
Ja mam 36 lat a w sercu i głowie wciąż dziecko. I tak lubię.
Mężczyźni to przecież wyrośnięte dzieci, co wiecznie chcą się bawić. Tylko zabawki się zmieniają z wiekiem.
Kolejką elektryczna bawiłem sie lepiej niż syn. Ustawiałem komórkę na wagonie i nagrywałem filmik z przejazdu!
O,o własnie coś takiego!
Dzisiaj juz tego nie mamy-rozeszło sie po dzieciach…Ale pamietam jak pod koniec liceum umówiłem sie z kumplem jeszcze z podstawówki ze tak jak kiedys,wszystko to ustawimy.
Stare budownictwo [pokój ok. 25m2] sprzyjalo a sam montaż trwał az do wieczora…Potem poprawki nastepnego dnia.NIKT nie mial prawa tam wchodzić!!!
A nastepnego dnia juz tylko relaks i obserwacje.I przełaczania torów
Aaa…I dobudowanie miasteczka obok…
Nie wiem czy potrzeba mi do tego dziecka…
Owszem…Przegadalem z córką swego czasu wiele godzin choć znacznie bardziej starałem sie sluchać…
Niemniej jak sie zanurzę w niektore wspomnienia to mam wrazenie ze niczego bym nie zmienił [moze poza strojem ]
I raduje sie jak dziecko.Jak wtedy gdy…duch minionych Świąt Bozego Narodzenia odwiedził Scrooge’a
Lubię być dorosła, stronie od infantylności. Za dziećmi też średnio przepadam
Zawsze broniłam mojego wewnętrznego dziecka. Zawsze. Jednak ostatnio moje wewnętrzne dziecko zostało bardzo zranione, zbesztane, musiało dorosnąć i chcę zrobić wszystko, żeby to dziecko znów było szczęśliwe i beztroskie.
Ta gra karciana to UNO.
Czyli makao normalnymi kartami.
Nagrałem się w to uno z wnukami na urlopie.
Czasami trudno być dzieckiem.