Na czym polega ten fenomen… Proście a będzie wam dane.. Wyprosiliście kiedykolwiek u świętego cokolwiek? Do którego świętego macie sentyment? Ja kiedyś w złości pogniotłam obrazek świętej Tereski od Dzieciątka Jezus - chyba się na mnie mści teraz.
Jakos nie widze sie proszacej swietego o cokolwiek. A obrazek, to tylko obrazek, nie martw sie!
Żadni.
Moja babcia całe życie prosiła o zdrowie i szczęście dla bliskich. W zamian po 85 urodzinach dostała udar niedokrwienny mózgu.
Podobnie dziadek. On z kolei otrzymał w darze zawał serca.
Jedynym świętym który może coś pomóc jest lekarz, adwokat, strażak i totolotek.
To musisz zerknac do wykazu, choc niektorzy sobie w kompetencje wchodza.
Najbardziej uniwersalna jest sw. Maryja, czym sie ta biedna, zapracowana kobieta nie zajmuje???
Każdy święty się nada. Działa to na tej samej zasadzie co magia: zmienia świadomość zgodnie z wolą proszącego, a ta zmieniona świadomość zmienia jego postępowanie które z kolei wywołuje zmiany w świecie materialnym.
Ja słyszałam tylko,że
*nie święci garnki lepią
- Przysłowie to oznacza, że nie trzeba być wyjątkową osobą, aby coś zrobić. Może funkcjonować jako zachęta albo np. usprawiedliwienie podjętych już działań.
A z obserwacji życiowej niektórzy są super-hiper mistrzami w prosieniu…
Nosiłam św. Antoniego w portfelu i co? Ukradli mi go (portfel) jak byłam na weselu.
Nie za bardzo się spisał
Ponoć kult świętych to chrześcijańska adaptacja politeizmu. Kościół szerzył swoją religię, ale nie potrafił eliminować już zastanych.
Szamani wykonują taniec deszczu aż do skutku i na podobnej zasadzie działa spełnianie próśb w religii chrześcijańskiej. Ewentualnie zawsze można powiedzieć, że bóg lepiej wie, co dla nas dobre.
Tak jak hostia, dla niektórych to tylko wafelek. Dla innych Symbol czegoś.
Niezupełnie, mi dwóch pierwszych z Twej wyliczanki zaszkodziło i to bardzo.
Bo koperta musi być gruba.
Niesamowita historia:D Pewnie niejeden kierowca miał różaniec św. i św. Krzyśka w samochodzie, przed śmiertelnym wypadkiem.
Nie, nie, nie u mnie kompletnie o finanse nie chodziło, bardziej o ludzką złośliwość…
Bo to wiara czyni cuda!
Niom, nie sztuka zawiesić na lusterku świętego, sztuka się jeszcze pomodlić do niego za każdym razem, gdy się rusza w drogę.
Ajjj, wyobrazilam sobie: autobus przy petli a wewnatrz kleczacy kierowca wraz pasazerami litanie glosno odmawiaja…
Tak.Ja tylko raz ale moja matka,dwukrotnie.Przynajmniej tyle mi wiadomo.
Ale pisac o tym nie będę.
Nie na tym forum.