poza sytuacjami zakochania?
Pomyślałaś/Pomyślałaś podejrzewam czary?
Czary to nie, ale spotkalam sie ze zjawiskiem, ktore okreslilabym jako wampiryzm psychiczny.
Takim laleczki woodoo czy napary z ropuch łapanych o polnocy (czy cos w tym rodzaju) nie są potrzebne.
No i osobna kasta ludzi lubiacych sterowac innymi wykorzystujac ich slabosci - mniej lub bardziej swiadomych manipulatorów.
Nie. Nigdy. Wszystko co robię - robię z własnej woli. Jeżeli coś dzieje się wbrew mojej woli: choroba, kradzież itp jest bardzo proste do wytłumaczenia i nie dzieje się bez widocznej przyczyny
A Ty Aekimt? Wierzysz w czary? Spotkało Cię kiedykolwiek coś, co można by podciągnąć pod czary?
Raczej nie, ale jeśli by można coś podciągnąć pod czary to problemy zdrowotne.
Ze zdrowiem najczęściej jest tak, ze sami nieświadomie “pracujemy” na swoją chorobę, albo urodziliśmy się mniej odporni lub genetycznie bardziej podatni na jakiś rodzaj chorób. Jeśli to jakieś choroby bakteryjne czy wirusowe, to wiadomo - zarażamy się od innych.
Nigdy jednak nic nie wiadomo. Może to ja nie mam racji a Ty ją masz?
Czarami nie. Decyzjami
Nie. W żadne czary, włączając w to niektóre rytuały religijne,nie wierzę
A Ty podejrzewałeś?
EDIT: już przeczytałem powyższe. Więc skąd takie pytanie?
Już odpowiedziałem joko
Zdążyłem zedytować ale nie zauważyłeś Spoko nie gniewam się
To skąd pomysł na takie pytanie skoro sam nie uważasz żebyś doświadczył?
Z obejrzanego filmu “Peter Brook i jego adaptacja Mahabharaty --Jak powstawał film Mahabharata”
Draupadi mówi to w 29:29
Ogólnie polecam cały film do obejrzenia
Zapytajcie Artura,
daję słowo, nie kłamię,
ale było, jak ulał
sześć słów w tym telegramie:
– zaczarowana dorożka,
zaczarowany dorożkarz,
zaczarowany koń…
K.I. Gałczyński.
Ja jeszcze poczciwe dryndy łódzkie pamiętam.
Ale czy one byly zaczarowane?
Podobno ostatnia zniknęła jak sen jaki złoty na poczatku lat 70.
Teraz jest uber i radiotaxi.
Kilkukrotnie w życiu oddziaływano na mnie czarami. Ostatnio podczas remontu w domu jakiś pseudo fachowiec tak czarował, że faktycznie czara goryczy się przelała.
Fachowcy, a w szczególności “fachowcy” mają to do siebie, że czarę goryczy przelewać potrafią, a nawet wpędzać zleceniodawców w depresję. Mojemu się to udawało.