Wreszcie mam! Dirty Boogie…Album artysty z 1998 roku.
Jesli pamietacie"Powrót do przyszlości I" i kapitalny występ Marty’ego…To moze jest to całkiem dobre wprowadzenie
Brian Setzer byl kiedyś liderem grupy The Stray Cats.Rockabilly,rock and roll w swej wczesnej postaci.Plus ta odrobina punkowego"brudu" z tamtych lat…
A moja zdobycz to juz Brian Setzer Orchestra.
Nieprawdopodobny czad rockandrollowy!To tak jakby tamtym czasom nagle dostarczyć współczesne wzmacniacze
Kiedyś na starym forum,jakaś dziewczyna wyskoczyła mi z tymi numerami Setzera…Bylem w 7 niebie ale chyba przede wszystkim,super zaskoczony…
Taki jeden,singiel wieczór niespodzianki i muzyki.Pamietam do dzisiaj…
Brian gra swoje do dzisiaj ale juz pod swoim nazwiskiem jedynie…No chyba ze coś mnie omineło
Jedna taka płyta a impreza gotowa!
Jesli spojrzeć na płytowe ryciny…H.Bogart,whisky,Lauren Bacall…A wszystko to wzmocnione rock and rollowym pazurem…
Long Live Rock And Roll!!!
Przed snem puzony?
W sam raz na poniedziakek rano, zeby dobry humor odzyskac
A propos Powrotu do przyszlości…
Tu rok 1959 i Sleepwalk,braci Farina…
Brian sobie usiadł,orkiestra miała chwile wolnego…Ale ta"brudna" gitara Briana trzymała ludzi w swego rodzaju,transie…Brawo publika!!!
Postaram sie jeszcze ale te wersje z plyty wydaja sie nie do zlapania w necie.A są o niebo lepsze i bogatsze.
Odzyskać?
Hmmmm…Być może…
Na razie widze że w niedzielę wieczorem o 22.33 nie ma nikogo…
Dziura,dziupla,“dworzec"o 4 nad ranem…
Gdybym sie skarżył za 2 godziny,ok.Mozna sie odwolać"do przeszłości”
Ale tej nędzy sie juz obronic nie da.
Czasy sie zmieniają?Ok.Ale ludzie także!
Raczej godziny snu i czuwania sie zmieniają.
Wlasne mnie obudzili jacyś wakacjusze wracajacy z fiesty w Elch (nieodłącznąym elementem tejże jest blizej niekreslona ilosc ogni sztucznch zarówno finansowanych ze środków miejskich jak i prywatna inicjatywa)
Jakiegos nerwowego kundla obudzili (tubylcze to uodpornione) , jazgotu narobil, pobudzil najmlodsza przyszlosc narodu czyli niemowleta i teraz będzie pewnie godzina pademonium zanim w tym upale da sie znowu zasnąć.
27 stopni.
Ja pomaszerowalam do zamrazarki po lody.
Może zadziala?
27 stopni? W sumie od biedy da się żyć, chociaż komu to przeszkadza, żebyś miała ze trzy stopnie mniej?
Wieczorami faktycznie nie ma z kim popisać i trzeba sobie iść na jakieś inne forum, na którym nie zasypiają tak wcześnie (o ile ktoś ma ochotę popisać).
Czy forum się utrzyma?
Myślę, że tak. Wszędzie jest tak sennie jak u nas.
To co na zewnątrz,raczej mnie nie rusza.Ale bezpośredni sąsiad może wywołać we mnie najgorsze instynkty.A jak wyczuje ze jest złośliwy to…Nie chciałabyś mnie wtedy spotkać
Z tymi petardami to byla glupota nie zlosliwosc.
Ale teraz to tylko poobiednie lezakowanie czyli sjesta rzecz swieta. W koncu przed noca trzeba się kiedyś wyspać.
Po latach do takiego trybu życia można przywyknąć.
A mnie to wkurza zlosliwe chamstwo i wampiry energetyczne, czyli osobniki wlazace z kopytami w cudze życiorysy, narzucajace swój model jako idealny i do tego manipularorzy.
Tak,zgadza sie ale to juz szerszy temat…Chyba ze skupić sie na samej złośliwości.Ja juz doszedłem do tego ze nie strzelę do łysej małpy,discopolowca,polityka głupka…
Ale człowiek złośliwy dołączyl w rankingu do komuchów,sowietów i złodzieji.
Tym bardziej ze spotyka sie to na codzień a nie od święta lub jedynie w mediach…
Sa rozne rodzaje zlosliwosci
Zwana “małpią” i taka co „i śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa”
Niestety o to drugie coraz trudniej.
Ścierką przez łeb trzeba, bo aluzję to juz mało kto rozumie.
Ależ oczywiście.Mialem na myśli “robienie komuś na złość”