Fuzzy Duck i ich jedyny album z niesamowitego,1971 roku.Utwor"In Our Time" juz nie pierwszy raz staje sie dla mnie czym`s jak"przebój dnia"
Zespół tych 5 londyńczyków nie przebił sie.I trudno dzisiaj powiedzieć,dlaczego.Moze malo oryginalny jak na tamte lata,wokalista?A moze po prostu ten tłok…Ilez bylo wtedy takich grup,iluz znakomitych muzykow oraz plyt…Nie kazdemu sie udalo.
Niemniej plyta ta stanowi klasyczny przyklad albumu kultowego,co wzmocnione jest faktem iz w 1971 wytloczono najpierw jedynie 500 egzemplarzy! Dzisiaj posiadacz pierwszego tloczenia byłby zabezpieczony do konca zycia
Skrzyżowanie hard rocka z ówczesną psychodelią.Świetne kompozycje i brzmienie oparte o miks gitary i organów Hammonda.Do dzisiaj intryguje.
Jest osobny temat przeciez…A nawet dwa
Wczoraj mialem przerwe z uwagi na prywatny festiwal filmowy
Bardzo pozytywnie ale uwazam ze to nie jest ostateczne oblicze radia.Na dzisiaj chyba podstawowym problemem pozostaje wciaz brak jasno wykrystalizowanego targetu.Nie mozna grac za wszelką cene dla wszystkich i myśle ze target 40-50+ powinien jednak zwyciezyć.
Niech sobie bedzie ten hip hop czy jego pochodne,w koncu nie zamierzam sluchac 24/7.Radio to nie prywatna plytoteka i bardziej sie liczy JAK cos zostalo przedstawione.
Jak dotad bardzo podoba mi sie strona informacyjna oraz to ze za oprawe muzyczna poza autorskimi programami,odpowiada ewidentnie osoba biegła w temacie.
Nigdy sie z Fuzzy Duck nie zetknałem w radiu.Plyty z giełd tez nie pamietam.Z odsieczą przyszły dopiero katalogi z cd.Wiele rzeczy wtedy odkryto na nowo bo nośnik cd jest trwalszy i latwiejszy w obsludze oraz,przy dzisiejszej technologi,mozliwy do nieograniczonego kopiowania.
Pewnie w koncu dotarlo to do radia ale chyba nie wczesniej jak na przelomie lat 80-90.Jesli slyszales wczesniej to albo za granicą albo od kogos kto mial niezwykła okazje do przegrania z drogocennej plyty.
Wokal jakich wiele wowczas.Malo oryginalny ale tez nie przeszkadza.Czasy byly inne i,z malymi wyjatkami,wielkie kariery nalezaly do grup z niepowtarzalnymi frontmenami.Plant,Gillan lub z innej strony jeden i drugi Anderson,nie mowiac o Jaggerze czy Burdonie lub Paulu Rogersie.
Tutaj jednak to anormalne tloczenie ledwie kilkuset sztuk,z pewnoscia przyczynilo sie do tego ze zespol byl"niewidzialny"
Wiadomo ze kazde radio moze sie tak mniej wiecej,reklamowac.Tu czy tam zmieni sie jedno czy dwa slowa…
Ale tu faktycznie wskrzeszono ducha tego co bylo dobre w Trojce.
Nie da sie moim zdaniem,powtorzyc przelomu lat 70-80.Ale mozna sprawdzonym wzorcom nadac nieco swiezszy ksztalt…
Muzyki przeciez z kazda chwila przybywa a nie odwrotnie
chcialbym np. by Kaczkowski raz jeszcze sprobowal swych nocnych programow z polowy lat 80-tych.Jest niezrownanym"oprawca muzycznym",tworca klimatow…
Podobnie jak grajacy zupelnie inaczej,Marcin Kydrynski.
