Kolejny symbol chciwości i pychy.
Daliby by to na biedne lub chore dzieci.
To nawet nie kwestia czy folklor czy nie.
Jest to jakos organizowane, chocby zaoewnienie bezpieczenstwa, ale tez bardzo spontaniczne. Z pochodem pierwszomajowym czy defilada w stylu moskiewskim nie ma nic wspolnego, choc zasady i etykiete swoja ma.
Z wieloma budowlami zabytkowymi tak jest, że to co widzimy dziś, było przerabiane kilka razy przez dzieje i w ogóle nie przypomina pierwszego tworu. Poza tym tzw patyna wieków każdemu przedmiotowi z czasów odległych, nadaje status pewnego rodzaju dzieła sztuki.
Nie wszystko co stare to piekne dzielo sztuki.
Jest takie pojecie jak zachowanie proporcji.
Akropol do dzis zachwyca, choc jak obejrzysz symulacje jak wygladal po zbudowaniu (a starozytni Grecy farb w jaskrawych kolorach i pozlotki nie zalowali) to bys uznal za kicz.
Renesans zastal juz te sztuke w czystym marmurze. Podobnie ma sie sprawa z wieloma obrazami zanim zaczeto uzywac bieli tytanowej nie olowiowej, ktora z czasem ciemnieje.
Tez byly radosniejsze. Pomijajac fakt, ze wiele z nich nie istnieje w pierwotnej postaci - np. przyciete bo sie w nowych ramach nie miescily, czy przenoszono je do mniejszych pomieszczen.
W tym przypadku pomijajac cene, no ale ponoc to uznany artysta, te proporcje sa mocno zachwiane. Ja nie mam nic przeciwko rozbudowom i przebudowom rozmaitych miejsc, ale niech to wzroku nie obraza. Sagrada Familia w Barcelonie tez jak ja wykoncza bedzie bardzo kolorowa, ale ta pstrokacizna do projektow Gaudiego pasuje. Ba wrecz jest niezbednym elementem stylu - wystarczy popatrzec na pozostale dziela.
Wenus z Milo (zakladajac, ze jej dosztukujesz rece) we wspolczesnych ciuchach tez pewnie by wygladala idiotycznie.
Rozbudowac lub dobudowac zamek [jak w Poznaniu] czy stawianie potworkow jak w Licheniu,to jedno…
Ale czepianie sie Caravaggia,Rafaela Santi czy Fidiasza i to w ordynarny,komunistyczny sposób"ze przeciez mozna bylo wydac te pieniadze na szpitale"to coś co mialem nadzieje,zostalo raz na zawsze skompromitowane pół wieku temu…
Czasem mam wrazenie ze bardzo sie mylę
Nie to miałem na myśli. Chodzi mi o samą starość przedmiotu. Nawet toporek z XIII wieku jest dziełem sztuki. Użyłem słowa, “swoistym”. Nie miałem na myśli kanonów, bo to inna sprawa jest.
A co ma Caravaggio czy El Greco do tych koszmarkow z brazu?
Niech sobie wisza w muzeach czy kosciolach i oko ciesza. Bo jakos ta kupa zlomu tej iskry bozej nie ma.
Nawet jak sie zielone zrobia, nie tyle ze wstydu co id sniedzi.
O tyle, ze dzielem sztuki kowalskiej, ze tyle czasu pezetrwal? Choc i przedmioty uzytkowe od niepamietnych czasow starano sie ozdobic.
Z lepszym lub gorszym skutkiem.
Przedmioty codziennego użytku w dawnych czasach były raczej kiepskiej jakości w porównaniu do dziś. Bardziej dbano o użyteczność, niż o estetykę. To nie znaczy, że nie robiono arcydzieł. Tu mam na myśli codzienność.
Juz pierwsze garnki robili ze szlaczkiem. Nie mowiac o malowidlach naskalnych.
Czlowiek zawsze staral sie upiekszyc tzeczywistosc. Co z tego wychodzilo to juz inna sprawa.
No chyba wyraznie to rozgraniczylem w swej wypowiedzi?