A problemu z nazwaniem ptaków na zdjęciach nie masz? A może w nazwie pliku nazwę ptaka umieszczasz w miejsce literowo-liczbowego kodu jakim go opatruje cyfrówka.
Myśle że możesz nie zawsze potrafić każdego z pamięci nazwać.
Bywa tak, że mam problem, ale to dość rzadko. Uczenie się rozpoznawania ptaków tylko z fotografii a fotografowanie ich samemu i potem zapamiętywanie to dwie różne rzeczy.
Przykład te dwa ptaszki: pleszka i kopciuszek. W warunkach naturalnych często mylone. Jednak jeden przebywa zazwyczaj w pobliżu siedlisk ludzkich a drugi w lesie. Oba widziałem wiele razy i nawet z daleka da się je odróżnić, bo mają różne biotopy występowania. Różnie się też poruszają, kopciuszek podryguje charakterystycznie, czego pleszka nie robi.
O ptakach można gawędzić do rana. Najwięcej problemu przysparzają mi ptaszki których nie widziałem lub nie jestem pewny czy widziałem np łozówka czy wójcik.
A to byś miał radość koło mnie - jakies 20 km jest na salinach rezerwat ptactwa z flamingami jako gatunkiem sztandarowym. Dla amatorów obserwacji jest przygotowana trasa z punktami obserwacyjnymi.
Ja cieszę się z zagadek, tylko te ptaki sprawiają mi sporo kłopotu, bo… ich nie znam. Ale jak widzisz dzielnie szukam. A że za drobiem to raczej mój kot przepada, cóż… ja wolę futrzaki
Jakie słodkie te stadko na zdjęciu!!
Dawaj mi tu duże zdjęcie!!
Obłędne są @benasek !!
W domku nad jeziorem u Nas , gdzie za plecami jest zaraz las i mokradła oraz duże ilości pól w drugą stronę, budzą mnie nad ranem odgłosy żurawi !
Fascynujące ptaki i ten głos!
Okno mam całą noc otwarte, aby tylko je usłyszeć w łóżku
Ja tylko slyszalam o probie wycisniecia kanarka do herbaty (zamiast cytryny)
No cóż, różnie się wyraża miłość do bliźnich @okonek , również do tych mniejszych.
Jakie są cudne!!!
Klangor żurawi nie należy do zbyt romantycznych dźwięków, ale dla miłośnika natury wszystko jest piękne.
Matko! To Ty nawet płeć rozróżniasz???
Tak Gra. Samiczki “drą dzióbki” a samczyk cicho sobie siedzi …
To i tak dobrze, że nie drą piór
Zupełnie jak ludzie.
Ja to kiedyś słuchałam wrony wyspiewujacej miłosna sarenade, tak się starała coś melodyjnego zaskrzeczec, że aż rozczulalo.