To zajrze do angielskiego sklepu, zwykle kupuje tam hebate, to i polki z zupkami przejrze.
To pewnie sama chemia ale …pachnie w calej kuchni
To borututu to i bez orzeszkow dziala. Daktyle i inne suszone frukta plus orzeszki chrupie zwykle w dzien, na podwieczorek.
Knorr nie jest taki zly, to tylko pol tablicy Mendelejewa…
Tak.I ja tez tego nie demonizuje.Nie w przypadku zup
Jednak chinskich zupek i tym podobnych dan do zalania wrzątkiem w kubeczkach to bym jednak nie polecala.
A nie,tego to juz od dawna nie robie…Choc barszcz spelnial kiedys role herbaty gdy nie mialem czajnika filtrujacego wode…
Nie wiem, czy to faza, ale w zeszłym tygodniu, będąc w sklepie po cukier, bo mi kot rozsypał, spojrzałem na gablotę z lodami i coś mi odbiło, że kupiłem wielką porcję karmelowych i po powrocie na metraż, zeżarłem to za jednym posiedzeniem i zapiłem piwem.
A co bylo POTEM???
Nic. Tylko piec musiałem chwilowo podkręcić, bo coś zimno mnie się zrobiło.
To mnie rozczarowales…
Nie mylić z; oczarowałeś…
Ooo, to juz dawno temu i na trwale!
Oo, tak to też ostatnio zrobiłam (kupiłam półlitrowy kubełek lodów i pożarłam naraz), ale u mnie to było raczej dojście do wniosku, że albo się upiję, albo zjem lody, a jak nie, to dostanę załamania nerwowego, a uznałam, że sama pić na pewno nie będę.
Gorszy jest Oetker, bo tam chyba juz cala tablica
Mam faze na pieczone w domu (a raczej opiekane) bulki
Mialabym faze na owoce przede wszystkim jablka, ale znow sie nacielam na kwasne.
Tutaj nawet clementinen (klementynki) w tym roku sa kwasne
A i dzem zakwaszaja tez
w mysl zasady Sauer macht lustig (kwasne rozsmiesza) a mnie irytuje!
Jabłka ostatnio jem tylko te zielone